Na całość - Pod Budą, Polskie midi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
"Na całoć"Pod Budš********************************Pišta rano, zabawa skończonaróżowieje już niebo na wschodzieJakim słowem, przywita mnie żonabardziej więta, niż proboszcz dobrodziejGłowa ciężka, leciutkie kieszeniei w łazience unika się lustrabo najtrudniej z obitym sumieniemrazem z sobš doczekać do jutraA jutro znów idziemy na całoćza to wszystko co się dawno nie udałoza dziewczyny które kiedy nas nie chciałyza marzenia które w chmurach się rozwiałyza kolegów których jeszcze paru nam zostałoA jutro znów pójdziemy na całoćmiasto będzie patrzeć twarzš oniemiałšbo kto widział żeby z nocš się nie liczyćna dwa głosy nagle piewać na ulicyże w tym życiu to nam jakożycia cišgle małocišgle małoTak mijajš miesišce i krajecoraz mšdrzej gadajš dokołaa my starym złšczeni zwyczajemnasze wojny toczymy przy stołachA nad ranem gdy boje skończonewstaje słońce jak zwykle z ochotšw błogi spokój otulš nas żonyi pozwolš zwyczajnie odpoczšćBo jutro znów idziemy na całoćza to wszystko co się dawno nie udałoza dziewczyny które kiedy nas nie chciałyza marzenia które w chmurach się rozwiałyza kolegów których jeszcze paru nam zostałoBo jutro znów pójdziemy na całoćmiasto będzie patrzeć twarzš oniemiałšbo kto widział żeby z nocš się nie liczyćna dwa głosy nagle piewać na ulicyże w tym życiu to nam jakożycia cišgle małocišgle małoOoo... małocišgle małomało, mało,Ooo... małomało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]