Na twarzy człowieka z Całunu Turyńskiego nie widać złości, Boskie artykuły

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Prof. Idzi Panic dla WP: na twarzy człowieka z Całunu Turyńskiego nie widać złociWiadomo, że człowiek na całunie został ukrzyżowany. Badania genetyczne potwierdzajš, że krew ma 2000 lat. Całun ukazuje nam mękę tego człowieka bardzo dokładnie. Można tam dostrzec każdš ranę, którš mu zadano - mówi prof. Idzi Panic, historyk, autor ksišżki "Tajemnice Całunu". Na twarzy człowieka z płótna, pomimo ogromnego cierpienia, nie widać złoci. - Dla mnie to jest najbardziej szokujšce - wyznaje badacz.Zdjęcie Całunu Turyńskiego Zdjęcie Całunu Turyńskiego (Wikipedia)Ewa Koszowska: Które lady na płótnie potwierdzajš relację, jakš znamy z Ewangelii?Prof. Idzi Panic: Wszystkie. Wiadomo, że człowiek na całunie został ukrzyżowany. Badania genetyczne potwierdzajš, że krew ma 2000 lat. Całun ukazuje nam mękę tego człowieka bardzo dokładnie. Można tam dostrzec każdš ranę, którš mu zadano. Jan dokładnie tego nie opisał, bo po prostu tego nie widział. Na całunie widać sam fakt biczowania oraz koronowania cierniem. Widać przebity bok, potwornie zniszczonš jamę brzusznš. Został maltretowany przed mierciš. Miał rozbity łuk brwiowy, zmiażdżony nos, spuchnięte usta od uderzeń i złamanš koć jarzmowš. Nie ulega wštpliwoci, że człowiek ten został przybity do krzyża. Gwodzie wbito w nadgarstki, by nie rozerwać ršk. Amerykańcy naukowcy robili eksperymenty na nieboszczykach, które wykazywały, że gwodzie wbite w takim miejscu powodujš obkurczenie kciuków (tak zwana Bruzda Destota). Stšd jedna ręka na całunie ma cztery palce.Czy można wyczytać z całunu, jaka była przyczyna mierci?- Na podstawie badań wiemy, że nastšpiło pęknięcie serca z powodu niedotlenienia płuc. Organizm był tak wyczerpany wczeniejszymi biczowaniem i całš tš drogš, aż pękały pęcherzyki płucne. To jest potworna mieć. Tak jakby połšczenie rozrywanego serca z mękš topielca. Można powiedzieć, że temu człowiekowi zadano wszelkie możliwe katusze, żeby go skutecznie zabić. Całun ukazuje to dokładnie. Widać także przebity włóczniš bok. Z rany polała się krew oraz osocze (czyli dla postronnego wiadka krew i woda), które wytršca się u osoby martwej jeszcze przed stężeniem ciała.Osoba na płótnie rzeczywicie przypomina wizerunek Chrystusa?- Majšc zdjęcie całunu można odtworzyć, jak wyglšdał Jezus. Zrobiono eksperyment i wyczyszczono komputerowo wizerunek na całunie z ran i wszystkich cierpień. Jest to człowiek bardzo przystojny. Mniej więcej 180 cm wzrostu, o bardzo spokojnej twarzy. I co ciekawe, mimo tego makabrycznego cierpienia, które ma zadano, na twarzy człowieka z całunu nie ma złoci. Dla mnie to jest najbardziej szokujšce.Całun jest chyba najdokładniej przebadanym przedmiotem w historii, a mimo tego wcišż nie ma jasnego wytłumaczenia, w jaki sposób powstał obraz na płótnie. Dlaczego?- Tam jest tyle niespodzianek, tyle zagadek już rozwišzanych, które nawzajem się wykluczajš, że na obecnym etapie wiedzy naukowej wyjanienie jak powstał całun, jest niemożliwe. Według mnie to autentyk, wiadek Zmartwychwstania. Mnie, jako historykowi wolno tak napisać. Przedstawicie nauk cisłych, którzy badali całun: radiolodzy, fizycy, matematycy, chemicy, specjalici od rentgena itd. nie mogš tego powiedzieć, ponieważ to by oznaczało, iż uznajš, że to jest kres badań. Dla mnie - historyka - kres badań to punkt wyjcia. Włosi pod kierunkiem prof. Paolo di Lazaro z Agenzia Nazionale PER LE nuove Technologie oraz Odoardo Linoli z Arezzo podjęli próbę wykonania całunu. Pracowali nad tym ponad pięć lat. Eksperyment zakończył się niepowodzeniem. Uzyskali wynik mniej więcej w 30 proc. tego, czym jest całun.Czy całun został rzeczywicie dokładnie zbadany? Do dyspozycji naukowców był w pełni dostępny przecież tylko raz. W 1978 roku.- Wczeniej były znane tylko wyniki zdjęć fotograficznych z maja 1898 roku wykonane przez Secondo Pia. Okazało się, że obraz na całunie to negatyw, a poprzez procesy fotograficzne na kliszy ukazuje się jako pozytyw. Pia oskarżony został o fałszerstwo i dokonanie retuszu, co w tamtych czasach było niemożliwe. Potem sprawa przycichła.Aż do 1931 roku...- Wtedy zostało wykonane kolejne zdjęcie przez zawodowego fotografa Giuseppe Enrie. I to już zrobiono pod nadzorem, żeby nie było zarzutów o fałszerstwo. Efekt był ten sam. Tyle, że zdjęć trochę więcej.Natomiast każdorazowo na kliszy zamiast negatywu uzyskiwano pozytyw. Z tego wiosek był taki, że całun jest sam w sobie negatywem. W latach 60. i 70. na probę arcybiskupów z Turynu utworzono specjalne komisje i podjęto szereg badań, które miały wyjanić, czym jest płótno. Członkini jednej z komisji - Noemi Gabrielli - stwierdziła, że jest to obraz namalowany przez Leonardo da Vinci. Nie wiem, na jakiej podstawie wysnuła ten wiosek, gdyż w rękach ksišżšt sabaudzkich całun pojawił się dwa lata przed narodzeniem Leonardo. Sprawozdania z nich znalazły się w "Science".Którego dnia czasopismo wpadło w ręce prof. Johna Jacksona?- Wybitnego specjalisty w zakresie fizyki i matematyki, pracownika laboratorium jednego z najbardziej znanych orodków badań nuklearnych na wiecie w Albuquerque w Stanach Zjednoczonych. Zebrał kolegów, których znał z ważnych konferencji naukowych m in. Johna Hellera czy Alfreda Adlera i wspólnie postanowili się temu przyjrzeć. Przy czym na poczštku niektórzy uczeni podchodzili do tego z lekkš ironiš. Byli tam np. specjalici zajmujšcy się najbardziej skomplikowanymi technologiami, włšcznie z nuklearnymi i kosmicznymi. Myleli, że parę tygodni badań i sprawa będzie zamknięta. W końcu wyjani się, czym jest płótno. Kilka lat póniej powstały dwie nowe komisje - włoska profesora Baime Bollone i francuska profesora André Marion (grupa CIELT).Co wykazały badania grupy Jacksona?- Naukowcy z tej grupy zakładali, że jeli jest to obraz, to oni to bez problemu wykażš. Od tego mieli najnowoczeniejszš aparaturę. Jeżeli jest to jakie zjawisko przyrodnicze też bez problemu to udowodniš. Utworzono specjalny zespół, powięcony w całoci tylko Całunowi Turyńskiemu. Nazwali go w skrócie STURP (The Shroud of Turin Research Project), czyli Projekt Badań nad Całunem z Turynu. Byli tu przedstawiciele dokładnie 13 dyscyplin naukowych m.in.: matematycy, fizycy, chemicy, biolodzy, medycy, kryminolodzy, historycy itd. Byli nie tylko wybitnymi specjalistami, ale pracowali także w znakomitych laboratoriach naukowych, korzystajšc z doskonałej aparatury badawczej. Po dwóch spotkaniach od stworzenia grupy STURP postanowili uzyskać zgodę badania na całunie, co na poczštku było nieosišgalne. Ale im się to udało, gdyż w 1978 roku miało miejsce publiczne wystawienie całunu. Przylecieli do Europy samolotem. Przywieli ze sobš kilkadziesišt skrzyń aparatury, o której wtedy Europejczycy mogli sobie co najwyżej pomarzyć. Prowadzili badania nad całunem przez ponad 100 godzin! Pobrali z niego ponad 2500 próbek, które można badać do dzisiaj. Jeli tylko kto ma kompetencje i odpowiedniš aparaturę. Doszli do wniosku, że rany na płótnie sš autentyczne, a krew jest ludzka. Płótno musi pochodzić z Bliskiego Wschodu, na co wskazujš między innymi pyłki rolin z tamtego regionu. Człowiek owinięty w całun został ukrzyżowany. Amerykanie z grupy STURP kiedy wyczerpali możliwoci naukowe, zawiesili swoje działania. Na poczštku lat 90. grupa się rozwišzała. Powiedzieli, że wrócš do sprawy, jeżeli zostanie wynaleziona jakakolwiek nowa technika badawcza. To mówi o tym, jak doskonały był ten materiał.Jednak metoda radiowęglowa dowiodła, że całun pochodzi ze redniowiecza.- Metoda izotopu C14 polega na spaleniu danej próbki, by obliczyć iloć znajdujšcego się w niej radioaktywnego węgla C-14. Jego iloć zmniejsza się bowiem w wyniku rozpadu z upływem lat, co umożliwia wskazanie daty danego przedmiotu. W czasie spalania obróbce powinien podlegać tylko materiał badany. Nie mogš się tam znajdować inne fragmenty np. nadszycia, bo to wszystko zmienia obraz. Tego nie zrobiono. Wynik, który uzyskano wskazywał, że całun jest pochodzenia od XII do XIV wieku. Skšd taka rozbieżnoć? Tam były trzy różne wyniki. Moim zdaniem to jest wina technologii. Nie winiłbym laboratoriów. Eksperyment z powodu sposobu pobrania próbek budzi wiele wštpliwoci. Dotyczy to zarówno sposobu dostarczenia do laboratoriów, jak i braku wykonania badań weryfikujšcych w oparciu o próbki kontrolne. Próbki kontrolne zresztš nigdy nie zostały zwrócone przez osoby je pobierajšce, którymi - niestety - nie byli przedstawiciele nauk cisłych.Co można powiedzieć o człowieku, którego ciało odbiło się na całunie?- Mamy na nim odzwierciedlenie częci grzbietowej i strony piersiowej pełnego człowieka potwornie umęczonego. Wizerunek jest mniej więcej zgodny z opisami Ewangelii Janowej.Dlaczego mniej więcej?- Dlatego, że Jan nie był medykiem. Natomiast całun oddaje całoć tej męki w sposób wręcz anatomiczny. Jan nie był przy biczowaniu, widział dopiero efekt końcowy zamęczonego człowieka. Badania lekarzy sšdowych wykazały, że całun zawiera na sobie elementy biczowania, jak i inne zadane razy, które można odczytać w sposób niewyobrażalnie dokładny. Naukowcy uważajš, że jest ich około 600. Męka była nieprawdopodobnie brutalna.Badania przy użyciu aparatury do badań kosmicznych wykazały, że obraz jest trójwymiarowy.- Mimo, że wizerunek ma zaledwie 40 mikronów gruboci, więc jest zaledwie munięciem, to jednak ma charakter trójwymiarowy: nie da się tego uzyskać przed wynalezieniem komputerów. Nikt nie jest w stanie osišgnšć zależnoci matematycznej odległoci płótna od ciała, a takie zjawisko wystšpiło na całunie. Żadne zjawisko przyrodnicze, ani żaden artysta nie sš w stanie uzyskać takiego efektu. To jest możliwe tylko przy użyciu aparatów czy kamer cyfrowych. A takie urzšdzenia nie były dostępnych w tamtych czasach.Na oczodole zmarłego była położona m... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aureola.keep.pl
  •