Nastolatki czatują - cyberseks, Artykuły, reportaże, wywiady - zbiór najciekawszych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kafeteria.pl – Przy kawie
NASTOLATKI CZATUJĄ
Internet. Ileż on daje możliwości! Bez wychodzenia z domu możemy komunikować
się z innymi ludźmi. Młodzi ludzie szczególnie upodobali sobie ograniczanie kontaktów
międzyludzkich do rozmów za pośrednictwem Internetu. Jak myślisz, o czym piszą na
popularnym czacie... O sporcie, gwiazdach? Czy przeciętny rodzic wie, co najbardziej
interesuje jego dziecko, o czym najczęściej rozmawia z kompletnie obcymi ludźmi?
Zapraszam na priv
By się o tym przekonać, późnym wieczorem, z kubkiem ciepłej herbaty rozsiadam się
wygodnie przed komputerem. Wybieram popularny czat na niemniej popularnym portalu.
Pokoi jest wiele, podzielonych na przeróżne kategorie, uwzględniające przeróżne kryteria, nie
tylko wiek użytkownika. Wchodzę do pokoju opatrzonego dość niewinnie brzmiącą nazwą
Nastolatki. Pozostaje wybrać tylko jakiś nick. Wpisuję po prostu ania15, odmładzając się o
wiele lat. Cierpliwie czekam, aż ktoś zaprosi mnie na prywatną rozmowę. Niestety, chętnych
brak. Szybko orientuję się, że mój nick wypada mało atrakcyjnie w zestawieniu z takimi
okazami jak gorac16, kutas20cm czy ogolonacipka. Upewniam się, że trafiłam na właściwy
czat. Może jednak pomyliłam tzw. "pokoje"? Przez moment mam wrażenie, że to miejsce
zarezerwowane dla niewyżytych erotomanów, sądząc po niektórych rozmowach -
skrzywionych seksualnie. Czy to dobre miejsce dla nastolatków? Odpowiedź nasuwa się
sama.
Nick przyciąga
Loguję się po raz drugi, zmieniam nick na dużo mniej powściągliwy. Tym razem nie
muszę czekać na zaproszenia – zostaję zasypana propozycjami. Nicków nie wypada
przytaczać, naprawdę. Po krótkim, zdawkowym hej zwykle pada pytanie, czy jestem chętna
na cyberek. Odmawiam, co automatycznie kończy 99% „rozmów”. Kończą się dużo szybciej,
niż się zaczęły. Powoli tracę nadzieję na rozmowę z kimś, kogo interesuje cokolwiek poza
tym, jaką mam na sobie bieliznę i jak szybko ją zdejmę. Niektóre zaproszenia do rozmowy
odrzucam z miejsca – wystarczy jedno spojrzenie na nick aby przewidzieć, że nie ma co
liczyć na rozmowę o pogodzie czy sporcie. Oddaję się lekturze nicków wszystkich
użytkowników. Ciekawe, o czym można porozmawiać z kimś, kto podpisuje się jako
chetny16latek, słodkablondie, twoja_niunia czy zerzne_cie19. Pomysłowość niektórych ludzi
na czacie zaskakuje, ale i przeraża. Większość nicków bezpośrednio sugeruje, że właściciel
jest chętny na wirtualny seks, czasami deklaruje wręcz gotowość zapłaty za spotkanie w
realnym świecie. Zaczepiam jedną z dziewczyn, niechętnie przystaje na rozmowę, zwłaszcza,
że nie chce marnować cennego czasu na rozmowę z dziewczyną. Kiedy pytam, czy uprawia
cyberseks z nieznajomymi na czacie, zaprzecza. Chwilę później rezygnuje z rozmowy. Udaje
mi się zachęcić do zwierzeń jednego z nastolatków na czacie. Pytam o wiek, początkowo go
zawyża, podając się za studenta. Ostatecznie jednak przyznaje, że nie jest nawet pełnoletni.
Nie ukrywa, że uprawia cyberseks, a znalezienie chętnej partnerki nie jest wcale trudne. - Nie
trzeba nawet ich długo namawiać, niektóre same się domagają, są natarczywe – pisze. –
Normalnie nigdy by się na seks nie zgodziły, a tak nawet nie muszę płacić. Pytam, czy spotkał
się kiedyś z jakąś dziewczyną poznaną na czacie. Twierdzi, że nie. Pytam o wiek jego
"partnerek". Większość z nich to, podobnie jak on sam, osoby poniżej osiemnastego roku
życia, część nie uprawiała nigdy seksu z rzeczywistym partnerem, za to w Internecie uprawia
cyberseks z zupełnie obcymi ludźmi. Dziewczęta zwykle zawyżają swój wiek, chłopcy
Strona 1 z 2
Kafeteria.pl – Przy kawie
standardowo podają się za studentów. Wyjątkiem są mężczyźni, którzy dawno przestali być
nastolatkami – oni chętnie podają się za młodszych, zachęcając do cyberseksu naiwne
nastolatki. Czatują w pracy, kiedy nikt nie patrzy, dla zabicia czasu i w poszukiwaniu
przygodnego wirtualnego seksu z osobami, które mogłyby być ich dziećmi.
Jaki nick jest „najlepszy”. Chwytliwe są te, które nawiązują do pozornej niewinności,
pruderii, ale też takie, które mówią otwarcie: jestem chętny/-a na cyberseks. W wydaniu
męskim są one zdecydowanie mniej subtelne, bywają i skrajnie wulgarne.
Koniec niewinności?
Ostatnie podejście – podszywam się pod mężczyznę. Zaczepiam kilka dziewcząt,
jednak nie atakuję ich propozycjami seksualnymi. Jedna z nich podaje się za 19-latkę. Pytam
o zainteresowania, ulubione filmy, muzykę. Po chwili poirytowana odpowiada: - Chcesz się
bzykać czy będziesz pier***ił farmazony?! Szczęka mi opada. Uciekam. Pytam kolejną
rozmówczynię, tym razem rzekomo ponad 20-letnią czego (kogo?) szuka na czacie. - Nudzi
mi się po prostu – pisze. Już po chwili dodaje, że chce się zabawić. Pytam, w jakim sensie. -
Nie zgrywaj prawiczka, wiesz o co chodzi – czytam. Trudno nie zauważyć, wystarczy spędzić
tutaj kilka minut. Zachęcam ją do zwierzeń. – Cyber jest fajny, zwłaszcza jak nie chcesz serio
się bzykać, ale lubisz kolesi podniecać. Cóż za wyszukana refleksja. – Chłopaki się w to
poważnie wkręcają, wiadomo, gdzie ręce lądują. Mnie to raczej nie kręci, ale jest śmiesznie.
Tak, grunt żeby było śmiesznie, prawda?
Mam dość wrażeń, dowiedziałam się wystarczająco dużo. Zastanawiam się, dlaczego
młodzi ludzie decydują się na wirtualny seks z osobami, których nawet nie znają. Nie trudno
trafić na zboczeńców i degeneratów, przecież na czacie można się podawać za kogoś zupełnie
innego, dowolnie manipulować swoim wiekiem, zmieniać płeć.
Drodzy rodzice, jak sądzicie, kim wieczorem jest wasze dziecko, które właśnie loguje się na
czacie? Zwykłą kasią16, miłym łukaszem17 czy może napaloną16-nastką albo chętnym_17?
Może warto to sprawdzić.
Anna Pałasz
Strona 2 z 2
[ Pobierz całość w formacie PDF ]