NIE 06.2009,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
www.nie.com.pl NIE@redakcja.nie.com.pl
Co wolno
Czumie
str.
14
Stronnictwo
kradnàcych
inaczej
str.
5
Karnawa
partii
rzàdzàcej
Karnowski
czy ci nie ˝al
str.
9
str.
16
CENA 3,70 z
w tym 7% VAT
D Z I E N N I K C O T Y G O D N I O W Y
NR 6 (958) 5 lutego 2009
Pu
kownik
krem
i furmanka
MATEUSZ CIEÂLAK
i idàce do szko
y dzieci. Ekscytujàce
widowisko na tym si´ nie skoƒczy
o,
bowiem po skuciu pu
kownika ko-
lumna pi´ciu aut cofn´
a si´ pod dom
i miga
a b
´kitnymi kogutami jeszcze
przez 5 godzin, do czasu zakoƒczenia
przeszukania. Nast´pnie kolumna sa-
mochodów zajecha
a przed siedzib´
Okr´gowego Inspektoratu S
u˝by
Wi´ziennej w Katowicach, by prze-
szukaç gabinet pu
kownika.
Biuro OISW i Areszt Âledczy stano-
wià jeden kompleks. Przez pó
godzi-
ny agenci CBA wrzeszczeli na tzw. bra-
mowego – czyli funkcjonariusza wpusz-
czajàcego do aresztu. Nie mogli pojàç,
jak to mo˝liwe, ˝e byle cieç nie pozwa-
la im wejÊç do Êrodka z karabinami.
Wyjàtkowà uciech´ mia
y rodziny osa-
dzonych w areszcie, które wraz z funk-
cjonariuszami CBA czeka
y na pozwo-
lenie wejÊcia na teren wi´ziennego
kompleksu. Jeszcze weselej zrobi
o
si´, gdy obok nich przeszed
podzwa-
niajàc kajdankami pu
kownik W
o-
dzimierz W., szef tego i innych aresz-
tów oraz wi´zieƒ.
Skutki rozmowy
Âledztwo przeciwko pu
kowniko-
wi prowadzi Centralne Biuro Anty-
korupcyjne do spó
ki z Prokuraturà
Krajowà. Jednym z dowodów Êwiad-
czàcych o tym, ˝e pu
kownik W
o-
dzimierz W. jest przest´pcà, ma byç
wspomniana rozmowa mi´dzy nim
a majorem Grzegorzem G. Wysnuto
z niej nast´pujàce wnioski: major
prosi
pu
kownika, by przekupi
leka-
rzy, a pu
kownik zgodzi
si´ i obieca
wr´czyç lekarzom kas´, którà otrzy-
ma od majora. Przys
uga mia
a byç
bezinteresowna. Dowodów na to, ˝e
jakakolwiek
apówka zosta
a komu-
kolwiek wr´czona, nie znaleziono. Sà
jednak Êlady innych powa˝nych prze-
st´pstw korupcyjnych.
Fura i flaszki
Wóz drabiniasty mia
byç
apówkà
od cz
owieka, któremu zale˝a
o na
przyj´ciu do pracy w jednym z wi´zieƒ
na Âlàsku. ˚eby brzmia
o powa˝niej,
w
postanowieniu o przedstawieniu za-
rzutów
mowa jest o
pojeêdzie konnym
o wartoÊci oko
o 4 tys. z
.
Dopiero z opi-
su pojazdu mo˝na dowiedzieç si´, ˝e
nie chodzi o bryczk´ czy karoc´. Do
wozu drabiniastego pu
kownikowi
miano dorzuciç 10 butelek wódki. Wóz
drabiniasty istnieje tylko w zarzutach.
Ani jego, ani alkoholu CBA nie uda
o
si´ namierzyç i skonfiskowaç.
Zakupy kontrolowane
Ukryta kamera nagra
a, jak w skle-
pie Media Markt do pu
kownika pod-
biega jakaÊ kobieta. Potem oboje krà˝à
mi´dzy pó
kami. Wreszcie pu
kownik
przy kasie p
aci gotówkà za telewizor.
Funkcjonariusze CBA zidentyfikowa-
li kobiet´ jako ˝on´ wi´ênia. Przyj´to,
˝e pu
kownik nie tylko jest
apówka-
rzem, lecz tak˝e kretynem. W sklepie
naszpikowanym kamerami telewizyj-
nymi mia
przyjàç od kobiety 5 tys. z
na telewizor, który nast´pnie ona po-
maga
a mu wybieraç. A po co mia
a
mu dawaç
apówk´? Proste. Po to, by
zadzwoni
do dyrektora wi´zienia,
w którym przebywa ma
˝onek, i kaza
dyrektorowi wypisaç dla ma
˝onka
przepustk´. Samego przekazania pie-
ni´dzy nie widaç, kobieta zaprzecza,
by coÊ takiego si´ wydarzy
o. Na wy-
ciàgu z konta bankowego pu
kownika
widaç natomiast wyp
at´ 5 tys. z
na
krótko przed wizytà w Media Markt.
Pu
kownik wykaza
si´ wyjàtkowà
Zadzwoni
telefon. Dzwoni
dyrek-
tor Biura Kadr i Szkolenia Centralnego
Zarzàdu S
u˝by Wi´ziennej. Jedna
z najwi´kszych szyszek w polskim wi´-
ziennictwie. Funkcjonariusz w stopniu
majora. Rozmow´ odebra
a jeszcze
wi´ksza szycha – pu
kownik, który by
dyrektorem okr´gowym S
u˝by Wi´-
ziennej w Katowicach. Pu
kownikowi
podlega
o 7 aresztów Êledczych i 9 za-
k
adów karnych.
– CzeÊç W
odek – przywita
si´ major.
– Z czym dzwonisz, Grzesiek? – za-
pyta
pu
kownik.
– Mój znajomy jest cywilnym pracow-
nikiem S
u˝by Wi´ziennej, a chcia
by
zostaç funkcjonariuszem.
– No i?
– Ma jakàÊ wad´ serca i boi si´, ˝e to
go dyskwalifikuje. A pracuje w jednym
z twoich wi´zieƒ. Mo˝esz sprawdziç,
co da si´ zrobiç dla niego?
– Zobaczymy – odpar
pu
kownik.
Akcja CBA
Minà
jakiÊ czas. 2 kwietnia 2008 r.
rano p
k W
odzimierz W. wyjecha
do
pracy. 300 metrów od domu drog´
zajecha
y mu cywilne samochody
z niebieskimi kogutami na dachach.
Z samochodów wyskoczy
o oko
o 20
facetów w czarnych uniformach,
z czarnymi kominiarkami na twa-
rzach i z bia
ymi napisami CBA na
plecach. Faceci uzbrojeni byli w kara-
biny. Wywlekli pu
kownika z jego au-
ta, rzucili na mask´ i skuli. Dzia
o si´
to na uliczce osiedla domków jedno-
rodzinnych. Akcji filmowanej chyba
przez dwie kamery przyglàdali si´ sà-
siedzi akurat wyruszajàcy do pracy
przebieg
oÊcià i sprytem pobierajàc ze
swego konta fors´ po to, by zmyliç
Êledczych, ale zaraz potem skretynia
i o sklepowych kamerach zapomnia
.
Krem na prac´
Akcja w hipermarkecie z elektronikà
i sprz´tem AGD to nie by
szczyt mo˝-
liwoÊci operacyjnych CBA. Agenci biu-
ra antykorupcyjnego szczytowali pod-
czas wielomiesi´cznej akcji inwigilo-
wania by
ego wi´ênia – wieloletniego
znajomego pu
kownika W. Panowie
znali si´ stàd, ˝e jeden ileÊ razy przeby-
wa
w krymina
ach, w których drugi
pracowa
najpierw jako wychowawca,
potem kierownik penitencjarny, a wresz-
cie jako dyrektor wi´zienia.
Agenci jeêdzili za by
ym wi´êniem
krok w krok – ze Âlàska a˝ do Sopotu.
Ukrytà kamerà filmowali, z kim facet
si´ spotyka, gdzie sypia, co jada i gdzie
przepuszcza pieniàdze. Wreszcie prze-
prowadzili z nim powa˝nà rozmow´.
Cz
owiek sp´dzi
dwa miesiàce w aresz-
cie, ale tu˝ przed ostatnimi Êwi´tami
Bo˝ego Narodzenia zmi´k
i poszed
na wspó
prac´. Na podstawie tego, co
zezna
, pu
kownikowi W
odzimierzo-
wi W. postawiono kolejne dwa korup-
cyjne zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy
wi´ênia, który dosta
trzydniowà prze-
pustk´ przed
u˝onà nast´pnie o kolej-
ne dwa dni. Decyzj´ podejmowa
dy-
rektor wi´zienia, ale pu
kownik W.
mia
u niego lobbowaç za dodatkowy-
mi dwoma dniami wolnoÊci, za co mia
nast´pnie otrzymaç 1,5 tys. z
przeka-
zane
w nieustalonym miejscu.
Drugi za-
rzut jest jeszcze lepszy. Pu
kownik W.
przez 2 lata mia
w sumie dostaç a˝
8 kremów marki „Vichy” o
àcznej war-
toÊci 160 z
, za które nie zap
aci
.
Agenci ustalili, dlaczego by
y wi´zieƒ
dawa
pu
kownikowi prezenciki. By
a
to mianowicie inwestycja przysz
o-
Êciowa. Otó˝ ów by
y osadzony wie-
dzia
, ˝e we wszystkich wi´zieniach
i aresztach sà kantyny. Snu
plany, by
jednà z takich kantyn wziàç w ajencj´.
Liczy
, ˝e pu
kownik W
odzimierz W.
za krem pomo˝e by
emu wi´êniowi
uzyskaç zgod´ na rozpocz´cie dzia
al-
noÊci gospodarczej w kryminale.
Zawodnik z krymina
u
Klub pi
karski GKS Gwarek Ornon-
towice walczy o wyjÊcie z V ligi pi
ki
no˝nej i przejÊcie do ligi IV. Walka ta
mog
a si´ zakoƒczyç niepowodze-
niem, bowiem jeden z czo
owych za-
wodników trafi
do wi´zienia. Skaza-
no go za spowodowanie wypadku. Na
szcz´Êcie pi
karz dosta
przepustk´
akurat wówczas, gdy przypada
termin
wa˝nego meczu. Po meczu grzecznie
powróci
do wi´zienia.
Dokoƒczenie na str. 2
Szef Êlàskiego wi´ziennictwa od 10 miesi´cy siedzi
w kryminale i przypomina sobie, gdzie ukry
apówk´.
Czyli wóz drabiniasty.
U R B A N
Ksiàdz Isakowicz-Zaleski wykry
kolejnego agenta w KoÊciele kat.
Agent mia
pseudo „Prorok” i prze-
kazywa
bezpiece niezwyk
ej wagi
informacje o Ojcu Âwi´tym, na
przyk
ad, w jakim kolorze jest jego
krzes
o. Informacje te „dla wywiadu
by
y bardzo cenne, bo przecie˝ by
przygotowywany zamach na papie-
˝a”. Zupe
nie s
usznie. Wprawdzie
kolor krzes
a, na którym spoczywa
dupa Karola Wojty
y w jego prywat-
nych apartamentach, móg
nie byç
kluczowy przy organizowaniu za-
machu podczas audiencji general-
nej na placu Êw. Piotra, ale dok
ad-
ne rozpracowanie operacyjne krze-
s
a na pewno u
atwi
o zwerbowanie
go do wspó
pracy z bezpiekà.
Straszno
Po przej´ciu w
adzy przez Platform´ ludzie
poczuli si´ jak ˝ona, która uciek
a spod m´˝a
– nieobliczalnego furiata – i znalaz
a ukojenie
w ramionach przewidywalnego safandu
y. Ale oto
spokojny nudziarz zaczyna mieç ataki fiksacji.
Spo
eczne poczucie bezpieczeƒstwa podmywa-
jà narastajàce k
opoty gospodarcze. Urz´dowy
optymizm s
abnie. Rzàd og
osi
kryzys gospo-
darczy. Zapewne coraz bardziej b´dzie stra-
szy
, bo jeÊli zdarzenia nie oka˝à si´ tak z
e,
jak zapowiedzi, Tusk uznany zostanie
za zbawc´. Zdawa
oby si´, ˝e w czasach niepo-
koju o prac´, o p
ac´, o zachowanie si
y
nabywczej emerytur i oszcz´dnoÊci rzàd nie
mogàc zapanowaç nad recesjà, przynajmniej
poka˝e, ˝e panuje nad sobà. Ale nie.
Pierwszym,
agodnym jeszcze objawem
zaburzeƒ myÊlowych premiera by
pomys
chemicznego kastrowania pedofilów wycho-
dzàcych z wi´zienia. Taki jego kaprys od-
st´pczy od europejskiej cywilizacji i prawa
pokaza
nagle, ˝e libera
Tusk próbuje
wdzi´czyç si´ do mot
ochu czerpiàc wzór
z amoków Kaczyƒskiego i Ziobry. W
adca
Polski dosta
jakieÊ Êrodki uspokajajàce
jego ch´ç kastrowania, ale o krótkotrwa
ej
skutecznoÊci.
PAP poda
, ˝e pomimo sprzeciwu lewicy
Platforma zgodzi
a si´ pracowaç w Sejmie nad
PiSowym projektem zmian w kodeksie kar-
nym. Przewiduje on za pedofili´ „bezwzgl´d-
ne do˝ywocie bez ˝adnej szansy zwolnienia”.
Nie ma w polskim prawie takiej kary za ˝adne
morderstwo okrutne, seryjne czy masowe.
Psychoza antypedofilska, znajdujàc tego ro-
dzaju ujÊcie, rozmno˝y
aby w wi´zieniach pen-
sjonariuszy wyzbytych wszelkiej nadziei i nie-
majàcych nic do stracenia. Nieodrzucenie,
ale rozwa˝anie tak barbarzyƒskich a bezmyÊl-
nych projektów podrywa zaufanie do poczy-
talnoÊci partii rzàdzàcej. W
adza zdolna do
wszystkiego jest bardziej niebezpieczna dla
spo
eczeƒstwa od zdolnych do wszystkiego
przest´pców. Rozumiem, ˝e Tusk nie mo˝e
mniej ni˝ Kaczyƒscy kochaç dzieci, ale zacho-
wuje si´ podobnie jak pedofile w
aÊnie, którzy
przesadnych sposobów okazywania tej mi
oÊci
nie potrafià powÊciàgnàç.
Jak gdyby tego by
o ma
o, Sejm serio rozwa˝aç
ma karalnoÊç rozg
aszania poglàdu, ˝e „kontakty
seksualne z dzieçmi nie muszà ich krzywdziç”.
Czyli wi´zienie za wyra˝anie poglàdu, ale te˝ za
sprzedawanie np. wielkiej powieÊci Nabokova
„Lolita”. Z urz´du Êcigane by
oby wi´c mówienie
k
amstwa oÊwi´cimskiego i prawdy o tym, ˝e nie-
które dzieci lubià pieszczoty, jakimi powinny brzy-
dziç si´ te anio
ki. Dalsze koncepty sà takie, ˝e
co prawda wystrzelanie ca
ego przedszkola b´dzie
nadal przest´pstwem podlegajàcym z czasem zatar-
ciu, ale opalanie si´ w parku na golasa pozostanie
na zawsze nie do zmycia w rejestrze skazanych.
Jak wszystkie wyst´pki obyczajowe.
a te˝ przestanà kupowaç broƒ na czarnym rynku.
B´dà jà wyjmowaç z dr˝àcych ràk swoich ofiar:
–
Te, palant. Przyszlim rabowaç. Daj spluw´, bo
jeszcze zrobisz sobie, gnoju, krzywd´ i b´dzie na nas.
Zresztà polscy bandyci w ogóle nie potrzebujà
broni. Tytu
w „Dzienniku” dodatek warszawski
z 30 stycznia: „Kolejny napad na bank – tym ra-
zem przy ul. Czumy na Bemowie”. Jak widaç
nazwisko Czuma nie odstrasza bandytów,
ale ich przyciàga. W opisie zdarzenia czyta-
my: „Ok. godz. 11.20 m
ody, zamaskowany,
ubrany na czarno m´˝czyzna wtargnà
do
banku z przedmiotem przypominajàcym
broƒ i zastraszy
nim personel. Nast´pnie
ukrad
pieniàdze i uciek
. Nie wiadomo jesz-
cze, jaka kwota pad
a jego
upem – mówi An-
na K´dzierzawska z zespo
u prasowego KSP.
– Podczas napadu s
ychaç by
o huk. Jednak
prawdopodobnie nie by
to wystrza
z broni
(...) m´˝czyzny nie uda
o si´ znaleêç (...)”.
Gdy jednak broƒ rozmno˝y si´ po kiesze-
niach i szufladach, liczba bandytów wzro-
Ênie, bo sam widok giwery sk
ania do
robienia z niej u˝ytku. Ofiar strzelaniny te˝
b´dzie kilka razy wi´cej ni˝ teraz. Takie po-
mys
y zaczerpywane sà z Ameryki i z czasów
gdy paƒstwo by
o s
absze ni˝ przest´pcy,
a ludnoÊç rozproszona na wielkich prze-
strzeniach, wi´c zdana na siebie samà. Wzór
uzbrojonego obywatela wywodzi si´ te˝
z równie anachronicznej ideologii g
oszàcej,
˝e spo
eczeƒstwo wolne to spo
eczeƒstwo
zbrojne, gdy˝ broƒ w r´ku prostych ludzi
równowa˝y si
´ militarnà paƒstwa, zabez-
piecza przed tyranià rzàdu. Otó˝ pistolety
w r´kach Kowalskich nie zrównowa˝à nawet
marnych czo
gów Klicha, ale policj´ mo˝na
b´dzie ju˝ nimi powystrzelaç.
Z g
upich pomys
ów i populistycznych
wyskoków w
adzy oczywiÊcie nic nie wyj-
dzie. Zostanà zneutralizowane przez skrzy-
piàcy, ale jakoÊ tam dzia
ajàcy mechanizm
polskiej demokracji. Polowania na zmito-
logizowane czarownice, majàce postaç to
a-
powników, to pedofilów, to esbeków, nie do-
prowadzà do podpalenia u nas stosów. Rzecz
w tym, ˝e obywatel przestaje mieç pewnoÊç,
i˝ w
adza PO jest dla ludzi bezpieczna, gra-
nic idiotyzmu nie przekroczy. Teraz bowiem
Tusk jako w
adca Polski staje si´ monarchà nie-
przewidywalnym w swych kaprysach.
Kiedy trzeba si´ baç gie
dy, banków, zjawisk na
rynku globalnym i lokalnym, a do tego tak˝e rzà-
du, to ju˝ za du˝o tego strachu jak na nasz boha-
terski naród.
Kazimierz Marcinkiewicz ma
nowà kobit´, co jest od niego dwa-
dzieÊcia lat m
odsza, i rozwodzi si´
ze starà ˝onà, a jego gorzowski ka-
pelan zwierza si´ „Super Expresso-
wi”, ˝e „ma swojà ocen´ tego, co
dzieje si´ w ˝yciu Kazimierza”
i choç „jako kap
an nie ma prawa
publicznie o tym mówiç”, to „ka˝dy
ma prawo do b
´du i upadku, ale
trzeba si´ podnieÊç”. Mimo i˝ w opi-
nii kapelana Marcinkiewicz le˝y,
w opinii Polaków stoi jako pierwszy
w kolejce do premierowania. Patrz-
cie Paƒstwo, jakeÊmy si´ toleran-
cyjne zrobili.
˚ycie Polski, przynajmniej
w TVN 24, koncentrowa
o si´ wokó
prezydenta Karnowskiego. Prezy-
dent Karnowski nie zosta
wsadzo-
ny do pierdla, mimo ˝yczenia pro-
kuratury, i teraz upiera si´, ˝eby rzà-
dziç Sopotem z wolnej stopy. Jak
wyjaÊni
prezydent Karnowski
w mediach: „nic nikomu nie zabra-
em, nigdy nic nie przyjmowa
em za
darmo”. To wielka ulga. Prezydent
miasta dajàcym si´ odwdzi´cza
.
Nie narazi
na szwank zaufania oby-
wateli do samorzàdnoÊci (wi´cej
o Karnowskim na str. 9).
Nowy minister sprawiedliwoÊci o twarzy To-
rquemady na dzieƒ dobry proponuje, ˝eby wójto-
wie dawali pozwolenie na broƒ, gdy˝ trzeba
uzbroiç ludnoÊç, skoro bandyci uzbrajajà si´ bez
trudnoÊci (o min. Czumie wi´cej na str. 4–5). Jak
atwo mo˝na przewidzieç bandyci wówczas
uzbrajaç si´ b´dà z jeszcze wi´kszà
atwoÊcià,
Obradowa
Kongres PiS. W chwi-
li zamykania tego numeru, pose
Palikot wybiera
si´ na Kongres
w przebraniu kobiecym. Inne po-
tencjalne kamufla˝e pos
a Palikota,
to przebranie geja i eseldowca.
€
Dokoƒczenie ze str. 1
o nowym przest´pstwie. Jednak CBA
i Prokuratura Krajowa nie da
y
si´ oszukaç. Omamiç nie da
si´ rów-
nie˝ sàd i po dwóch dniach dumania
wyrazi
zgod´ na aresztowanie pu
-
kownika.
Zbrodnia dwudniowa
Dzia
ania Prokuratury Krajowej
i CBA doprowadzi
y do postawienia
zarzutów trzem funkcjonariuszom
wi´ziennictwa. Oprócz dyrektora
Okr´gowego Inspektoratu S
u˝by
Wi´ziennej w Katowicach status po-
dejrzanego ma tak˝e wspomniany ju˝
dyrektor kadr i szkolenia Centralne-
go Zarzàdu S
u˝by Wi´ziennej. Trze-
cim podejrzanym jest radca prawny
Okr´gowego Inspektoratu S
u˝by
Wi´ziennej w Katowicach. Pó
tora
miesiàca po aresztowaniu pu
kowni-
ka W. radca prawny napisa
w tej
sprawie skarg´ do Rzecznika Praw
Obywatelskich:
Zwracam si´ do Pana
Rzecznika, jako jedynego niezale˝ne-
go i niezawis
ego organu stojàcego na
stra˝y praw i wolnoÊci cz
owieka i oby-
watela, w imieniu tymczasowo areszto-
wanego p
k. W
odzimierza W. o pomoc
i szybkà interwencj´ w sprawie po-
gwa
cenia bezwzgl´dnie obowiàzujà-
cych przepisów prawa przez Prokura-
tur´ Krajowà Biuro ds. Przest´pczoÊci
Zorganizowanej Wydzia
III Zamiej-
scowy w Katowicach i funkcjonariu-
szy Zarzàdu Operacji Regionalnych
Centralnego Biura Antykorupcyjnego
Delegatury w Katowicach.
Pismo do RPO nosi dat´ 26 maja.
Miesiàc póêniej, 27 czerwca, funkcjo-
nariusz CBA dostarczy
radcy praw-
nemu wezwanie do stawienia si´
w siedzibie Prokuratury Krajowej
w Katowicach. Tam radcy przedsta-
wiono zarzut pope
nienia przest´p-
stwa. Jak ustali
o CBA, radca praw-
ny w 2006 r. przez dwa dni oddawa
si´ b
ogiemu pró˝nowaniu, o czym
nie poinformowa
zwierzchników.
Tym sposobem wy
udzi
2/31 swojego
wynagrodzenia. Wyliczono, ˝e by
o
to 261,94 z
.
Pu
kownik, krem
i furmanka
Rzàd podniesie sk
adk´ zdro-
wotnà o 1 proc., co naturalnie
wprawia media w stan histerii.
„Rzàd obni˝y Polakom pensje”
– straszà gazety, dodajàc, ˝e bru-
talna ta polityka si´gnie tak˝e eme-
rytów – i przeci´tny emeryt dosta-
nie 16 z
otych miesi´cznie mniej.
Uzasadnionà wydaje si´ supozy-
cja, ˝e jest to koszt, który przeci´t-
ny emeryt jest gotów ponieÊç na
rzecz poprawy jakoÊci publicznej
s
u˝by zdrowia.
•••
W katowickim biurze Prokuratu-
ry Krajowej zapewniajà, ˝e Êledztwo
przeciwko pu
kownikowi W
odzi-
mierzowi W. dobiega ju˝ koƒca. Mo˝-
liwe, ˝e w marcu do sàdu trafi akt
oskar˝enia.
Prokuratura Krajowa zosta
a przez
Zbigniewa Ziobr´ powo
ana po to,
by zajmowaç si´ przest´pstwami naj-
ci´˝szego kalibru. Centralne Biuro
Antykorupcyjne powsta
o dlatego, ˝e
policja i ABW nieudolnie zwalcza
y
korupcj´. Zatrzymanie pu
kownika
W
odzimierza W. mia
o zamknàç
g´by tym wszystkim, którzy utyski-
wali, ˝e CBA jest formacjà powo
anà
do zwalczania przeciwników poli-
tycznych, a czegokolwiek dotknie, to
spartaczy. Dotychczas jeszcze nigdy
nie aresztowano tak wysokiego rangà
funkcjonariusza S
u˝by Wi´ziennej.
By
wi´c to ogromny sukces CBA.
A ˝e wÊród zarzutów sà wóz drabinia-
sty, kremy „Vichy” czy kawa
rynny,
to przecie˝ ma
o istotne. Nawet s
yn-
ny amerykaƒski gangster Al Capone
trafi
za kraty nie za to, ˝e mordowa
,
lecz za to, ˝e nie p
aci
podatków.
€
mcieslak@redakcja.nie.com.pl
Wykopanie truch
a genera
a Si-
korskiego przynios
o wiele odkryç.
Otó˝ genera
Sikorski najprawdopo-
dobniej zginà
w wyniku katastrofy
samolotowej, nie zosta
uduszony,
zastrzelony, ani zadêgany, mia
majtki w kolorze sepii, podkoszulek
z wiskozy i sztuczne z´by. Pani pro-
kurator Koj z IPN uspokoi
a nas te˝
co do kosztów zdobycia tej niezwy-
kle istotnej wiedzy. Zapytana przez
dziennikarza, ile kosztowa
y wszyst-
kie analizy dokonane na zlecenia
IPN na truchle genera
a odpowie-
dzia
a tu cytat, „nic“. A, to rzeczywi-
Êcie niedu˝o.
Na podstawie zebranych przez
CBA materia
ów pu
kownikowi W.
zarzucono, jakoby wymóg
na swoim
podw
adnym – wicedyrektorze wi´-
zienia – wystawienie przepustki dla
pi
karza. Przest´pca musi mieç mo-
tyw, poszukiwano wi´c odpowiedzi
na pytanie, dlaczego pu
kownikowi
mog
o zale˝eç na wypuszczeniu za-
wodnika. Poczàtkowo za
o˝ono, ˝e
w zamian mia
otrzymaç gad˝ety
sportowe. Ostatecznie uznano, ˝e za
wystawionà przez podw
adnego prze-
pustk´ pu
kownik W. uzyska
bli˝ej
nieokreÊlonà korzyÊç o charakterze
osobistym.
Wi´zieƒ na dachu
Starajàc si´ o zgod´ na tymczaso-
we aresztowanie szefa Êlàskiego wi´-
ziennictwa, CBA i Prokuratura Kra-
jowa jeszcze nie dysponowa
y tym
bogatym materia
em dowodowym,
a w ka˝dym razie nie przedstawi
y go
sàdowi wyst´pujàc 10 miesi´cy temu
o nakaz aresztowania. Wraz ze sku-
tym W
odzimierzem W. sàdowi do-
starczono zeznania wi´ênia Marka K.
Wi´zieƒ ten poczàtkowo przebywa
w zak
adzie karnym pó
otwartym.
Tam znalaz
sobie nielegalne êród
o
dochodu. Fa
szowa
zaÊwiadczenia
lekarskie i sprzedawa
je innym osa-
dzonym. Dzi´ki tym zaÊwiadcze-
niom wi´êniowie mogli cz´Êciej
wychodziç za mury wi´zienia. Proce-
der wykryto, zameldowano o nim
pu
kownikowi W
odzimierzowi W.,
a ten kaza
przenieÊç Marka K. do in-
nego wi´zienia – o zaostrzonym rygo-
rze. Pu
kownik doniós
ponadto pro-
kuraturze, ˝e Marek K. dopuÊci
si´
przest´pstwa.
Marek K. zezna
, i˝ na krótko
przed wykryciem jego fa
szerskiego
procederu, p
k W
odzimierz W. kaza
mu naprawiaç rynn´ w swoim domu.
Wraz z jeszcze jednym osadzonym
Marek K. mia
zafundowaç pu
kow-
nikowi m.in. drabinki przeciwÊnie˝-
ne i haki do monta˝u. Ten drugi za-
przeczy
twierdzeniom Marka K.
Z pozoru mog
o si´ wydawaç, ˝e Ma-
rek K. pragnie si´ zemÊciç na pu
-
kowniku, który ucià
mu êród
o nie-
legalnego dochodu, przeniós
do
ci´˝szego wi´zienia oraz doniós
Pan pose
Stanis
aw Stec nades
a
do „NIE” sprostowanie, ˝e nie bra
udzia
u w 60. urodzinach Stok
osy
opisanych w nr. 5 „NIE” w artykule
„åwiàkalski zatru
si´ kie
basà”.
Tekst sprostowania opublikujemy
w nast´pnym numerze „NIE”.
2
NIE 6/2009
przednia TRÓJKA
Plazma z n´dzà
GoÊcie p
acà
W zesz
ym roku:
23
miliony Polaków uzyskiwa
y dochody na poziomie
minimum socjalnego
(ok.
2120
z
miesi´cznie na trzyosobowà rodzin´);
wym, mieszkaƒcami wsi i ma
ych miast
– informuje CBOS. To jest informacja
zgodna z tzw. doÊwiadczeniem potocz-
nym.
Natomiast zaskakujàcym jest ustale-
nie CBOS, ˝e a˝ ok. 8 proc. (tj. ok. 180
tysi´cy osób) spoÊród „biednych pracu-
jàcych” stanowià osoby z wy˝szym
wykszta
ceniem.
Wynika
oby z tego, i˝ w NajjaÊniej-
szej mamy wi´cej dobrze wykszta
co-
nych biedaków (majàcych p
atne zaj´-
cie), ni˝ liczà polskie si
y zbrojne.
Zresztà jest wysoce prawdopodobne,
choç raport o tym nie mówi, ˝e w gru-
pie „biednych pracujàcych” lokuje si´
jakaÊ tam liczba zawodowych obroƒców
ojczyzny, zw
aszcza ˝o
nierzy „dziecio-
robów”, których ˝ony nie pracujà.
W 40 procentach rodzin „working
poor” ˝ywicielem i jedynà osobà zarob-
kujàcà na etacie z regu
y jest m´˝czyzna
(˝ona nie pracuje). Badania CBOS po-
twierdzajà dosyç powszechny punkt wi-
dzenia o wspó
zale˝noÊci mi´dzy biedà
a dzietnoÊcià. 57,7 proc. gospodarstw
domowych „biednych pracujàcych”
to rodziny wieloosobowe z wysokim
odsetkiem dzieci w wieku do lat 18.
Jak wynika z sonda˝u w
aÊnie dzietnoÊç
(obok kiepskich wynagrodzeƒ) jest
g
ównym czynnikiem wp´dzajàcym
w n´dz´ ludzi majàcych nawet sta
à
prac´. Tymczasem rzàdzàca Platforma
– identycznie jak prawicowa opozycja –
ustawicznie biadoli nad niskim przy-
rostem naturalnym w Polsce. Rzàd
Tuska szuka metody na zmobilizowanie
Polek, by rodzi
y wi´cej dzieci. W Êwie-
tle wyników CBOS-owskiego sonda˝u
rzàd usi
uje po prostu sk
oniç ludzi, aby
zachowywali si´ irracjonalnie, wbrew
w
asnym interesom. Innymi s
owy rzàd
i opozycja apelujà do obywateli, aby sa-
mi dobrowolnie wp´dzali si´ w bied´
– nawet jeÊli majà sta
à prac´. (Wedle
ekspertów z Centrum Adama Smitha
trzeba wydaç na jedno dziecko – od uro-
dzenia do pe
noletnoÊci – co najmniej
160 tys. z
, w cenach sta
ych). Pro-
pagujàc dziecioróbstwo, odmawiajàc
refundowania Êrodków antykoncepcyj-
nych, rzàd jednoczeÊnie w bardzo
skromnym zakresie pomaga wielodziet-
nym rodzinom „biednych pracujàcych”.
Sonda˝ CBOS pokazuje, ˝e tylko co pià-
ta rodzina mog
a liczyç na pomoc so-
cjalnà. T
umaczy
o by to wspomnianà
na wst´pie sytuacj´ dzieci w krakow-
skim gimnazjum.
Ubogo, ale kolorowo
W namalowanym przez CBOS ponu-
rym obrazie sytuacji „biednych pracu-
jàcych”, przebijajà jednak i jaÊniejsze
kolory. Po pierwsze wi´kszoÊç przeba-
danych biedaków mimo wszystko oce-
nia swojà sytuacj´ ˝yciowà jako znoÊnà.
A˝ 80 procent „biednych pracujàcych”
ocenia, ˝e ˝yje na Êrednim poziomie.
Czyli ludzie przywykli do biedy.
Po wtóre CBOS-owski przeglàd sytu-
acji „biednych pracujàcych” pokazuje,
˝e ludzie ci mimo wszystko partycy-
pujà w konsumpcji owoców 20-letniego
budowania kapitalizmu w NajjaÊniej-
szej. Nie zostali ca
kiem wykluczeni
z post´pu cywilizacyjnego! Zdumiewa-
jàce jest, ˝e 8,2 proc. rodzin „biednych
pracujàcych” ma... telewizory plazmo-
we, a dla rodzin „pracujàcych niebied-
nych” wskaênik ten wynosi 15,3 proc.
Posiadanie komputera stacjonarnego
zadeklarowa
o a˝ 45,3 „biednych pra-
cujàcych”. Posiadanie auta – 52,1 proc.
A˝ 83,9 „biednych pracujàcych” po-
chwali
o si´ telefonem komórkowym.
JeÊli badani przez CBOS nie k
amali,
to wypada
oby skonstatowaç, ˝e w Naj-
jaÊniejszej nie jest dobrze, ale te˝ nie jest
ca
kiem êle – czyli jest nieêle. Wszystko
jakoÊ si´ kr´ci, bo du˝a grupa rodaków
ma ponadprzeci´tne talenty do radze-
nia sobie w ˝yciu. Przecie˝ zaoszcz´dze-
nie na telewizor plazmowy i auto z kil-
kuset z
otowego miesi´cznego dochodu
jest nie lada sztukà. Polak potrafi!
€
jakas@redakcja.nie.com.pl
2,5
miliona osób ˝y
o w skrajnej biedzie;
(ok.
920
z
miesi´cznie na trzyosobowà rodzin´);
250
tysi´cy osób pobiera
o zasi
ki przedemerytalne
poni˝ej
757
z
netto;
650
tysi´cy emerytów i rencistów otrzyma
o poni˝ej
556
z
netto;
240
tysi´cy osób bra
o renty socjalne poni˝ej
475
z
.
Pan Prezydent Kaczyƒski pod-
jà
Kolacjà Noworocznà parla-
mentarzystów PiS z ma
˝onkami.
By
y pierogi,
osoÊ, owoce, wina,
˝yczenia i toasty. Parlamentarzy-
Êci musieli za wszystko zap
aciç
sami – ze sk
adek na klub parla-
mentarny. Choç niektórzy twier-
dzà, ˝e ˝yczenia noworoczne od
Pana Prezydenta by
y gratis.
Klown
pod Grunwaldem
Ilu jest w NajjaÊniejszej „working poor”,
czyli ubogich ze sta
à pracà, i jak ˝yjà.
HENRYK SCHULZ
Wiejska szeÊcioosobowa rodzina
z åmielowa (Âwi´tokrzyskie) nie po-
chowa
a zmar
ego 80-letniego dziadka
i przez par´ miesi´cy kamuflowa
a jego
zw
oki w domu. Po to, aby pobieraç
emerytur´ zmar
ego – nieca
e 700 z
miesi´cznie. Za tyle op
aca
o si´ miesz-
kaç z nieboszczykiem.
W Krakowie g
odujà dzieci
Âwi´tokrzyskie jest jednym z bied-
niejszych rejonów Polski. Kraków ucho-
dzi za wzgl´dnie zamo˝ne miasto. Ale
nauczyciele z podwawelskiego gimna-
zjum nr 2 codziennie dopisujà po kilko-
ro uczniów do listy g
odnych dzieci. Po
lekcjach nauczyciele chodzà po proÊbie
po ró˝nych instytucjach szukaç pieni´-
dzy na obiady dla podopiecznych.
WÊród potrzebujàcych jedzenia sà dzieci
z rodzin, w których dochód na osob´ jest
za wysoki, by za obiady „urz´dowo” p
a-
ci
Miejski OÊrodek Pomocy Spo
ecznej.
Niektórym g
odnym dzieciom darmo-
wy obiad by si´ nale˝a
z mocy prawa, ale
rodzice nie potrafià lub wstydzà si´ za-
biegaç o pomoc w opiece spo
ecznej.
Nie dojadajà dzieci, ale przecie˝
w Polsce tak˝e co trzeci doros
y chory,
przyj´ty do szpitala, wykazuje objawy
niedo˝ywienia – informowa
a „Polity-
ka” z 19 stycznia tego roku.
Praca czyni ubogim
Kto w Polsce jest naprawd´ biedny?
– W skrajnej n´dzy ˝yjà bezrobotni
i ˝yciowo niezaradni mieszkaƒcy wsi
oraz lumpy. Tak na pytanie o to, kto bie-
duje – odpowiada przyt
aczajàca wi´k-
szoÊç rodaków. Na ogó
do kategorii
ubogich nale˝à te˝ osoby wykonujàce
„prace Êmieciowe” lub mcprace, doryw-
czo i w niepe
nym wymiarze (dla okre-
Êlenia ludzi tej kategorii socjolodzy po-
s
ugujà si´ angloj´zycznà nazwà junk
jobs).
Obiegowe oceny tylko po cz´Êci od-
powiadajà prawdzie. W NajjaÊniejszej
jest du˝a liczba biednych, którzy majàc
sta
e zaj´cie i wykonujàc tzw. dobrà pra-
c´, jednak ˝yjà na poziomie minimum
egzystencji (minimum prze˝ycia to
– 386 z
dla osoby samotnej i ok. 920 z
dla trzyosobowej rodziny).
Wies
aw Podgórski, klown
i brzuchomówca, który zas
ynà
jako doradca ministra rolnictwa
Andrzeja Leppera, zarejestrowa
si´ w Sejmie jako lobbysta. Pod-
górski chce namówiç panów
parlamentarzystów do budowy
w okolicach Grunwaldu najwi´k-
szego w Europie pomnika,
którego elementem b´dzie 350
figur kolosalnych rycerzy i dwie
100-metrowe wie˝e widokowe
w kszta
cie nagich mieczy. Przy-
pominamy, ˝e na swojej stronie
internetowej pan Podgórski
przedstawia
si´ jako „nieÊlubny
syn Louisa de Fun¯sa i niezna-
nej matki Polki”. Wiele jest po-
mys
ów na kryzys, ale ten naj-
lepszy.
Pose
garniturowy
Problem ludzi, którzy biedujà
– mimo ˝e majà sta
à prac´ – stara
si´
naÊwietliç grudniowy raport CBOS
„Pracujàcy biedni”. Temat w sam raz
– na czas kryzysu. Wyniki sonda˝u ja-
koÊ nie zainteresowa
y wp
ywowych
mediów.
Autorzy raportu o „biednych pracujà-
cych” – Ewelina Kuêmicz i J´drzej Sta-
sikowski – do kategorii „biedaków” za-
liczajà (zgodnie z metodologià EURO-
STATU) osoby osiàgajàce dochód wy-
noszàcy do 60 proc. mediany dochodów.
Mediana lub inaczej „drugi kwartyl”
to – wartoÊç Êrodkowa, powy˝ej i poni-
˝ej której znajduje si´ jednakowa liczba
wyników w badanym zbiorze. Mediana
jako miara w statystyce jest bardziej
wiarygodna i oddajàca rzeczywistoÊç
od Êredniej arytmetycznej. Mówiàc
w uproszczeniu – mediana dochodów
obrazuje, jaki dochód jest najbardziej
typowy w badanej populacji. Mediana
dochodów przyj´ta w raporcie CBOS to
– 1066,66 z
netto. (Tak ma
o, choç
w grudniu 2008 r. statystyczna Êrednia
p
aca wynosi
a a˝ 3420 z
brutto).
W Polsce ok. 2,3 miliona osób
(6,6 procent) uzyskuje dochód netto si´-
gajàcy do 60 proc. mediany – ok. 640 z
na osob´. Tych ludzi raport CBOS kwa-
lifikuje do kategorii „biednych pracujà-
cych”.
Wykszta
ceni
te˝ klepià bied´
„Biedni pracujàcy” sà w przewa˝ajà-
cej wi´kszoÊci robotnikami i ch
opami
o wykszta
ceniu zasadniczym zawodo-
Wojciech Kossakowski, dzia-
acz PiS z E
ku, ma zastàpiç
w Sejmie pos
a Aleksandra
Szczyg
´, który zosta
szefem
Biura Bezpieczeƒstwa Narodo-
wego. –
B´d´ pos
em z Warmii
i Mazur, pos
em Ziemi
E
ckiej. Nie wiem, jak zachowam
si´ w Sejmie, jak b´d´ g
osowa
– wyznaje szczerze Kossakow-
ski, ale podkreÊla, ˝e nie chce
byç pos
em garniturowym. Su-
kienka? Szorty? Pajacyk?
D. J.
NIE 6/2009
3
GÓRKA rozrzàdowa
AGNIESZKA WO¸K-¸ANIEWSKA
Wolisz byç zastrzelony, czy zastrzelisz si´ sam?
¸atwy dost´p do broni daje ci wybór.
siada broƒ. A jeÊli jeszcze do tego jej u˝yje w spo-
rze z kobità – szanse kobity na prze˝ycie malejà
w tempie zastraszajàcym: przemoc domowa
z u˝yciem broni palnej koƒczy si´ Êmiercià ofia-
ry 23 razy cz´Êciej ni˝ przemoc, w której spraw-
ca ograniczy
si´ do r´koczynów bàdê narz´dzi
niestrzelajàcych. Poza tym w badaniu, przepro-
wadzonym w jednym ze schronisk dla bitych ˝on
wysz
o, ˝e 64,5 proc. agresywnych facetów,
którzy mieli broƒ, u˝y
o jej co najmniej do za-
straszenia swoich partnerek, co da
o ogólnà licz-
b´ 36,7 proc. ofiar przemocy domowej, którym
gro˝ono bronià. To tak
propos teorii, ˝e
cz
o-
wiek, który ma broƒ, jest bardziej odpowiedzialny.
Dla pogodzenia dwóch wymienionych ka-
tegorii nale˝y odnotowaç wydarzenia typu wash-
-and-go: zabójstwo-samobójstwa. To dzia
anie,
w którym podmiot liryczny najpierw rozwala ko-
goÊ innego – dziewi´ç razy na dziesi´ç ch
op
swojà kobit´ albo kobit´, co ju˝ nie chce byç
jego – a potem wali sobie w
eb. Ofiar takich wy-
darzeƒ jest co roku w USA 1000–1200, z czego
90 proc. ginie od strza
u z broni palnej. 75 proc.
zabójstwo-samobójstw odbywa si´ w domu.
Rocznie odnotowywanych jest te˝ kilkadziesiàt
przypadków „likwidatorów rodziny” – kolesiów,
co oprócz baby i siebie wykaƒczajà te˝ dzieci czy
teÊciów. Choçby we wtorek ub. tygodnia Ervin
Lupoe w Los Angeles, gdy oboje z ˝onà stracili
prac´, zastrzeli
˝on´ i pi´cioro dzieci: 2-letnich
bliêniaków, 5-letnie bliêniaczki i 8-letnià córk´.
Potem pope
ni
samobójstwo.
Poza u˝yciem do rozstrzygania sporów domo-
wych broƒ trzymana w domu wykazuje nieprzy-
jemnà tendencj´ do strzelania wtedy, gdy nie
powinna. W latach 1999–2005 5,3 tysi´cy Ame-
rykanów zgin´
o w wyniku przypadkowego po-
strza
u. Studium porównawcze zestawiajàce zgo-
ny w wyniku przypadkowego wystrzelenia w sta-
nach o najmniejszym i najwi´kszym nasyceniu
bronià wskazuje, ˝e relacja ta wynosi 1:9. Ryzy-
ko Êmierci w wyniku ran odniesionych podczas
przypadkowego postrza
u jest o 370 proc. wi´k-
sze, jeÊli mieszkamy w jednym domu z giwerà.
Czytaj – w tym skàdinàd dzikim kraju, gdzie bar-
dzo
atwo zarobiç przypadkowà kulk´, naj
atwiej
zarobiç jà w domu. W tym – czy˝ to nie przyjem-
ne? – w 2005 r. 8 proc. przypadkowych postrze-
leƒ dokonanych zosta
o przez dzieci do 6. roku
˝ycia.
Zabij sobie kogoÊ
Dla porzàdku ju˝ tylko odnotujemy, ˝e kon-
stytucyjne prawo do posiadania broni gwarantu-
je Amerykanom najwy˝szy odsetek Êmierci
przez zastrzelenie wÊród 25 uprzemys
owionych
krajów Êwiata. Mieszkaƒcy USA posiadajà sza-
cunkowo 270 mln sztuk broni – co daje imponu-
jàcà liczb´ 9 giwer na 10 obywateli. Tote˝ i nie
dziwota, ˝e 68 proc. wszystkich zabójstw pope
-
nia si´ tu w ten nowoczesny sposób. Statystycz-
nie w USA zastrzelony trup pada co 20 minut.
A na ka˝dego zastrzelonego przypada dwóch
rannych. Rocznie w USA pope
nianych jest ok.
400 tysi´cy przest´pstw z u˝yciem broni palnej.
Cz´stotliwoÊç Êmierci przez zastrzelenie wÊród
dzieci do 15. roku ˝ycia jest w Stanach 12 razy
wi´ksza ni˝ w innych paƒstwach dobrobytu.
I wreszcie na koniec moja ulubiona liczba: na
30 694 osoby, które zmar
y w USA od ran po-
strza
owych w 2005 r., 17 002 to samobójcy, 1340
– ofiary przypadkowych postrzeleƒ, a 12 352 zo-
sta
o przez kogoÊ intencjonalnie zastrzelonych.
W tym – uwaga! – tylko 147 frajerów poleg
o
w wyniku uznanej przez sàd za zasadny skutecz-
nej obrony napadni´tego „uczciwego obywatela”
przed z
oczyƒcà. I nie zapominajmy, ˝e w tej licz-
bie byli tak˝e z
oczyƒcy w stylu Yoshihiro Hat-
tori. Mi´dzystanowe studium prowadzone pod
kierownictwem dr. Artura Kellermana w trzech
amerykaƒskich miastach przez kilkanaÊcie mie-
si´cy i opublikowane w „The Journal od Trau-
ma” wykaza
o, ˝e na 626 strzelanin, do których
w tym czasie dosz
o w domach lub w pobli˝u do-
mów – by
y 54 przypadkowe wystrza
y, 118 sku-
tecznych lub nieskutecznych prób samobój-
czych i 438 napaÊci lub zabójstw z u˝yciem bro-
ni. W tym czasie tylko 13 razy u˝ycie broni by
o
prawnie uzasadnionym aktem obrony bàdê sa-
moobrony – w tym trzy razy broni u˝yli interwe-
niujàcy policjanci. Na ka˝de zasadne u˝ycie bro-
ni przypada
y 4 przypadkowe wystrzelenia, 7 na-
paÊci z u˝yciem broni, 11 strza
ów samobójczych.
Inaczej mówiàc broƒ palna, a zw
aszcza broƒ
trzymana w domu, ma nieporównanie wi´kszà
szans´ zabiç – specjalnie lub niechcàcy – domowni-
ka ni˝ przest´pc´. Jak dowodzi prof. David He-
menway, specjalista od zdrowia publicznego
Harvardu, nie istnieje ˝adne studium, które by
wykaza
o, ˝e Amerykanie majà wi´ksze szanse
obroniç si´ przed kryminalistami za pomocà
broni palnej ni˝ przy u˝yciu innej metody.
A co szczególnie istotne – przyk
ad USA
wskazuje, ˝e powszechny dost´p do broni to
bilet w jednà stron´. Broƒ palna tym si´ ró˝ni
od majtek, ˝e zu˝ywa si´ bardzo powoli. JeÊli
pozwolimy, ˝eby giwery zala
y ulice – nikt tego
syfu nie posprzàta przez najbli˝sze kilkadzie-
siàt lat.
W ten to sposób minister Czuma mo˝e przejÊç
do historii.
Lufa
Najwi´kszym zagro˝eniem spo
ecznym nie sà
nieuczciwi politycy, niekompetentni politycy
czy te˝ politycy kierujàcy si´ z
ymi intencjami.
Najgroêniejsi sà politycy, którzy
àczà bezmyÊl-
noÊç z arogancjà. Dlatego wszyscy powinniÊmy
baç si´ nowego ministra sprawiedliwoÊci.
Rzecz nawet nie w tym, ˝e pomys
„broƒ
w ka˝dym domu” jest g
upi – choç jest. Rzecz
w tym, ˝e Andrzej Czuma g
osi go z bezkrytycz-
nym entuzjazmem 14-latka, który wie, co rozbiç,
˝eby by
o dobrze, bo oglàda
filmy z Chuckiem
Norrisem.
B´dziemy czuç si´ bardziej bezpieczni,
jeÊli b´dziemy mieç broƒ w domu, z
oczyƒcy pi´ç
razy si´ zastanowià, je˝eli b´dà wiedzieli, ˝e legal-
ne jest posiadanie broni przez uczciwego obywate-
la, cz
owiek, który ma broƒ, jest bardziej odpowie-
dzialny
– gulgota
z entuzjazmem nowy minister
sprawiedliwoÊci, który nie ma wàtpliwoÊci, ˝e
w USA jest super, bo tam mia
dwa pistolety,
a w Polsce nie mo˝e – to
skamielina komunizmu.
Minister sprawiedliwoÊci, który par´ lat miesz-
ka
w USA, powinien wiedzieç co najmniej tyle,
˝e zasada powszechnego dost´pu do broni nale˝y
w Stanach do tematów najwy˝szej kontrowersyj-
noÊci i jej dobroczynnoÊç jest kwestionowana.
W kolejnych sonda˝ach 2/3 Amerykanów opowia-
da si´ za ÊciÊlejszà kontrolà dost´pu do broni, z cze-
go ok. 30 proc. – za zakazem sprzeda˝y broni oso-
bom prywatnym w ogóle. I to mimo ˝e nieskr´po-
wany dost´p do broni ma tutaj d
ugie tradycje.
To zresztà cz´Êç problemu – prawo do posiada-
nia i noszenia broni gwarantuje obywatelom i
do-
brze zorganizowanej milicji
druga poprawka
do konstytucji. To przepis z koƒca XVIII w. Od
tego czasu raczej wiele si´ zmieni
o, a mimo to
prehistoryczne prawo pozostaje w mocy – ale nie
bez dyskusji.
Zamarzaj albo giƒ
Argumentem najcz´Êciej przytaczanym przez
przeciwników broni jest tragikomiczna historia
Yoshihiro Hattori, 17-letniego Japoƒczyka, który
zosta
zastrzelony przez niejakiego Rodney’a Pe-
airsa z Baton Rouge w Luizjanie, bo nie zrozu-
mia
, ˝e „zamarznàç” to znaczy „staç bez ruchu”.
Hattori udawa
si´ z kolegà na imprez´ hallowe-
enowà przebrany za Johna Travolt´ z „Goràczki
sobotniej nocy” i przez pomy
k´ wlaz
do ogród-
ka Peairsa. Zanim zdà˝y
z niego wyleêç, zarobi
kul´ z rewolweru Magnum Smith & Wesson kali-
ber 44. Mierzàcy 190 cm wzrostu i uzbrojony
w Magnum Peairs zezna
, ˝e
przerazi
si´ na Êmierç
wa˝àcego 65 kilo japoƒskiego nastolatka w bia
ym
smokingu, który nie zatrzyma
si´ na wezwanie
„freeze!”. ¸awa przysi´g
ych obradowa
a zaled-
wie trzy godziny i uzna
a Peairsa za niewinnego
na podstawie obowiàzujàcego w Luizjanie prawa
„Zabij w
amywacza”.
Jednak historia Hattoriego, choç straszliwa,
posiada doÊç ograniczonà wartoÊç perswazyjnà.
Wyp
ywa z niej nauka, ˝e ludzie korzystajàcy
z prawa do posiadania broni dla obrony swego
domu mogà nadu˝yç tego prawa i zastrzeliç ko-
goÊ, kto na zastrzelenie nie zas
uguje. Przeciwni-
cy broni to wiedzà, a zwolennicy – gotowi sà za-
akceptowaç takà cen´ za swoje bezpieczeƒstwo.
Zw
aszcza jeÊli mogà si´ spodziewaç, ˝e sàd uzna
ich racje i uniewinni od zarzutu zabójstwa.
To, co powinno entuzjastom broni naprawd´
daç do myÊlenia, to fakt, ˝e niezliczone amery-
kaƒskie analizy dowodzà, i˝ broƒ posiadana
w domu nie tylko nie zwi´ksza bezpieczeƒstwa
posiadacza i jego rodziny, ale wr´cz przeciwnie:
radykalnie je zmniejsza.
Strzel sobie w
eb
Badania przeprowadzone przez dr. Garena
Wintemute z Uniwersytetu Kalifornii wÊród
250 tys. nabywców broni z tego stanu wykaza
y,
i˝ zakup ów wielokrotnie zwi´kszy
ich szans´ na
rych
y zgon. Przede wszystkim – przez samobój-
stwo. Z 30 tys. Amerykanów, którzy co roku ginà
z broni palnej, 55 proc. to samobójcy. W pierw-
szym tygodniu po nabyciu giwery prawdopodo-
bieƒstwo Êmierci samobójczej jest 57 razy wi´ksze
ni˝ wÊród ludzi, którzy takiego prezentu sobie nie
sprawili. OczywiÊcie ta liczba wskazuje na to, ˝e
niektórzy kupujà pistolet tylko po to,
˝eby si´ zabiç – ale byç mo˝e gdyby nie kupili,
to by si´ nie zabili. SkutecznoÊç prób samobój-
czych przy u˝yciu broni palnej wynosi 90 proc.
– a na przyk
ad przy u˝yciu prochów 10 proc. Co
wi´cej – zakup broni zwi´ksza prawdopodobieƒ-
stwo samobójstwa nie tylko wÊród tych, którzy
najwyraêniej kupili jà wy
àcznie po to, ˝eby pal-
nàç sobie w
eb – efekt ten dzia
a nawet w szeÊç
lat po zakupie. W pierwszym roku samobójstwo
by
o powodem co czwartego zgonu nabywcy broni.
To nie koniec ponurych perspektyw. Dr Winte-
mute, specjalista od medycyny ratunkowej, uwa-
˝a, ˝e o broni w domu mo˝na mówiç w katego-
riach epidemiologicznych, poniewa˝ jest to wyso-
ce Êmiertelna choroba. Ryzyko zwiàzane z ekspo-
zycjà na czynnik etiologiczny, jakim jest posiada-
nie broni, wyst´puje nie tylko wÊród osób, które
kupujà sobie giwer´, ale tak˝e wÊród innych do-
dla ka˝dego
mowników – w tym sensie mo˝na mówiç o
bier-
nych posiadaczach broni,
tak jak o biernych pala-
czach. Mieszkanie w domu, w którym znajduje
si´ broƒ, generalnie zwi´ksza o 90 do 460 proc.
niebezpieczeƒstwo Êmierci samobójczej wÊród
wszystkich domowników. Co szczególnie nie-
przyjemne z punktu widzenia rodziców – tak˝e
wÊród dzieci. 75 proc. dzieci i m
odzie˝y pope
-
niajàcych samobójstwo za pomocà broni palnej,
korzysta w tym celu z klamki tatusia, wuja, stryja,
brata albo przyjaciela domu. Liczba samobójstw
z udzia
em broni palnej wÊród dzieci do 14. roku
˝ycia jest w USA 11 razy wy˝sza ni˝ przeci´tna
w 25 najwy˝ej rozwini´tych krajach Êwiata, do
których Stany lubià si´ czasem porównywaç.
Innà atrakcjà p
ynàcà z posiadania broni
w domu jest fakt, ˝e ktoÊ mo˝e nas z niej za-
strzeliç. To niezbyt odkrywcza myÊl, ale mi-
nister Czuma zdaje si´ nie dopuszczaç
tego do ÊwiadomoÊci. S
u˝ymy zatem kilkoma
liczbami.
Odpal ˝on´ swojà i dziecko swoje
W zestawieniu danych na temat zabójstw po-
pe
nionych w USA w latach 1990–2005 przez
aktualnych lub by
ych wspó
ma
˝onków wysz
o,
˝e 2/3 tych zabójstw dokonano z u˝yciem „do-
mowej” giwery. Bite ˝ony majà pi´ç razy wi´kszà
szans´ na to, ˝e zostanà zabite, jeÊli ich ch
op po-
€
4
NIE 6/2009
GÓRKA rozrzàdowa
Co wolno
Czumie
Dzieci ministrowi sprawiedliwoÊci,
minister dzieciom.
W maju 2005 r. usuni´to z Platformy
Obywatelskiej Zyt´ Gilowskà. Oficjal-
nie za to, ˝e pope
ni
a grzech nepoty-
zmu: zatrudnia
a w swoim biurze posel-
skim synowà, a dodatkowo zamawia
a
u rodzonego syna ekspertyzy prawne
p
acàc mu sejmowymi pieni´dzmi.
WstrzàÊni´ty ujawnieniem tych prak-
tyk Donald Tusk oÊwiadczy
ze zbola
à
twarzà, i˝ niezmiernie szanuje prof. Gi-
lowskà, ale nie b´dzie tolerowa
nepoty-
zmu, gdy˝ w jego partii obowiàzujà wy-
sokie standardy etyczne. Nikt nie s
u-
cha
wyjaÊnieƒ obwinionej, ˝e jej syn po-
zna
przysz
à ˝on´, gdy ju˝ pracowa
a
w biurze poselskim, póêniej zaÊ nie mo˝-
na by
o jej zwolniç, bo zasz
a w cià˝´. Za-
pad
a decyzja, by postawiç Zyt´ przed
sàdem partyjnym, ona jednak wola
a nie
czekaç na werdykt, tylko sama wystàpi-
a z PO.
R´ce sk
ada
y si´ do oklasków z po-
wodu tej pryncypialnoÊci Tuska i Plat-
formy. Efekt propagandowy zepsu
a
nieco sama Gilowska og
aszajàc, ˝e li-
derzy partii od dawna wiedzieli, kto
w jej biurze pracuje, i wcale im to nie
przeszkadza
o; postanowili zareago-
waç dopiero wtedy, gdy spraw´ wyw´-
szy
y media. JeÊli wi´c ona zgrzeszy
a
nepotyzmem, to Tusk – daleko posu-
ni´tà ob
udà.
Przy okazji powo
ania pos
a Andrze-
ja Czumy na ministra sprawiedliwoÊci
objawi
si´ publicznie jego syn Krzysz-
tof – pracujàcy do tej pory dyskretnie
w tatusiowym biurze poselskim jako
asystent. (Co ciekawe, nie ma go w wy-
kazie spo
ecznych wspó
pracowników
i p
atnych pracowników na stronie in-
ternetowej pos
a). On to wspó
re˝ysero-
wa
uroczystoÊç nominacji Czumy se-
niora w Pa
acu Prezydenckim i dziÊ
obaj z Micha
em Kamiƒskim oskar˝ajà
si´ nawzajem o zaproszenie Janusza
Korwin-Mikkego.
Tak wychwalano Êwietlany ˝yciorys
i minione bohaterstwo Czumy, ˝e obser-
watorom zupe
nie umkn´
a ta drobna,
choç wstydliwa okolicznoÊç: eks-boha-
ter wykorzystuje funkcj´ publicznà do
promowania w
asnego potomka. Oka-
zuje t´ samà prorodzinnoÊç, za którà
wylecia
a z partii Gilowska, i nikt nie
oÊmiela si´ nawet pisnàç, ˝e jest w tym
coÊ niew
aÊciwego.
Ten˝e Czuma wywalczy
od nas, po-
datników III RP, prawie 90 tys. z
od-
szkodowania za nies
uszne uwi´zienie
w PRL (3 miesiàce aresztu za zorgani-
zowanie manifestacji przed Grobem
Nieznanego ˚o
nierza w roku 1980),
choç wtedy podobno dzia
a
dla idei,
Êwiadomie nara˝ajàc si´ na represje.
Przed sàdem argumentowa
, i˝ pobyt
w areszcie zaostrzy
jego dolegliwoÊci
artretyczne, administracja wi´zienna
zaÊ z
oÊliwie je lekcewa˝y
a – siepacze
powiedzieli nawet Czumie, ˝e nie jest
w sanatorium! (Odbywa
te˝ d
ugo-
trwa
e wi´zienie za innego rodzaju
dzia
alnoÊç opozycyjnà, ale poniewa˝
nie mo˝na uznaç wyroku za bezpraw-
ny, zdrowia wtedy nie straci
). Pose
PO nie by
usatysfakcjonowany wyso-
koÊcià odszkodowania, ju˝ sk
ada
apelacj´, lecz powo
anie go na mini-
stra, trzeba trafu, sprawiedliwoÊci,
chwilowo zahamowa
o jego dalszà
walk´ o sprawiedliwoÊç. Mamy na-
dziej´, ˝e w ciàgu minionych 29 lat
stan zdrowia Czumy znacznie si´ po-
prawi
. Minister artretyk w wieku
emerytalnym – to by
oby prawdziwe
nieszcz´Êcie...
Awans Czumy, po nie tak dawnym
zdo
owaniu Zyty, mo˝e wprowadziç
pewne zamieszanie wÊród fanów Tuska,
wywo
aç niepotrzebne wàtpliwoÊci na-
tury moralnej. Proponujemy zatem pro-
ste, a praktyczne rozró˝nienie osób
przez przyznawanie Karty Kombatanc-
kiej politykom, którzy w PRL konspi-
rowali, strajkowali, siedzieli, dostali po
ryju od esbeka czy klawisza. Karta
uprawnia
aby do zatrudniania bli˝szej
i dalszej rodziny we wszystkich instytu-
cjach publicznych tytu
em odszkodo-
wania za doznane w PRL krzywdy
(w tym za choroby kombatanta, które
nie by
y za komuny w
aÊciwie leczone).
Dawa
aby te˝ pe
nà ochron´ przed
wszelkà publicznà krytykà.
DOROTA ZIELI¡SKA
dzielinska@redakcja.nie.com.pl
To tylko „lekkie zaczerwienienie ˝uchwy”
i „chwilowy ból...”. Z powodu niskiej szkodliwoÊci czynu
prokuratura w Bydgoszczy umorzy
a post´powanie
w sprawie naruszenia nietykalnoÊci cielesnej
przez W
odzimierza Olewnika.
rybun
@
ludzi
Ministrowi Czumie nie wystarcza Bóg.
Musi byç jeszcze wszechmogàcy. HWDPO.
Mam zaufanie do naszego rzàdu i wierz´, ˝e ta rewolucyj-
na decyzja spowoduje, ˝e wszyscy Polacy b´dà szcz´Êliwi,
zdrowi i bogaci.
Thorunczyk:
Brak poj´cia o tym, co ma si´ robiç, i/lub o tym,
co si´ robi, jest w polityce czymÊ naturalnym.
samokrytyka:
Dobrze, ˝e Gówina nie wybrali, bo byÊmy
w kom˝ach zapierdalali...
ANTYKLER:
Ale za
o˝´ si´ o skrzynk´ wina x. jankoski, ˝e
za chwil´ ów Czuma zacznie forsowaç sàdowà przysi´g´ na
bibli´... ˝eby by
o sprawiedliwie.
CK Killer:
Ju˝ na oko widaç, ˝e mamy do czynienia z krety-
nem, który uwa˝a naród (s
usznie zresztà) za jeszcze wi´kszych
idiotów ni˝ on sam.
balbina166:
Przecie˝ Czuma nic nowego nie wymyÊli
. Ka˝-
dy rzuca jakiÊ och
ap t
umom na poczàtek, coby ciel´ce oczy
robi
y.
Burak:
O! Wszechmogàcy! Daj nam giwery. W pierdlach
zrobi si´ luêniej, bezrobotnych ub´dzie i dochód na g
ow´
wzroÊnie
nick:
Co to jest „O”?
st1111:
Prosz´ Boga Wszechmogàcego, aby moje s
aboÊci
wzmocni
i abym by
u˝ytecznym cz
onkiem rzàdu Rzeczypo-
spolitej Polskiej. I jeszcze ci´ prosz´, Bo˝e, ˝ebyÊ pilnowa
wi´êniów, coby si´ nie wieszali, bo chcia
bym troch´ pomini-
strowaç.
tygrysy666:
HWDPO – jak najbardziej. Ale co w zamian?
Bo nie widz´ jakoÊ – Rosati? He, he... A Czuma? – lepszy taki
ni˝ min. Zerro.
Thorunczyk:
Bo to jest Czuma na miar´ naszych mo˝liwo-
Êci. My tym Czumà otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy:
to jest nasz Czuma, przez nas zrobiony, i to nie jest nasze ostat-
nie s
owo!
ssako_ryba:
Jeszcze przeklej´ z bloga Matka Kurka. Mamy
bardzo przyzwoitego, odwa˝nego i prawego ministra sprawie-
dliwoÊci.
Thorunczyk:
Czy on przyzwoity i odwa˝ny, to si´ oka˝e, jak
za
atwi, ˝e pójd´ do so
tysa i dostan´ cedel na ka
acha.
tygrysy666:
To, ˝e on chce zalegalizowaç posiadanie bro-
ni, to Êwiadczy tylko o tym, ˝e byç mo˝e chce – bo przecie˝
nic takiego u nas nie przejdzie. Ju˝ widz´ te stosy trupów na
ulicach...
rubyjorg:
Czuma swoje s
aboÊci b´dzie wzmacnia
. Je-
Êli sà to dwulicowoÊç, nadmierny klerykalizm, brak lo-
gicznego myÊlenia, lenistwo, stronniczoÊç, nepotyzm,
a mo˝e nawet kilka z tych wymienionych i jeszcze jakieÊ
niewymienione, a on je wzmocni, to miej nas, bobrze,
w opiece.
Violetta:
Dajcie spokój dziadziowi, bo dostanie czkawki.
WieÊmak:
To i tak tylko pokazówka typowa dla katoli, bo
z regu
y nie wierzà w to, w co udajà, ˝e wierzà.
klika:
Czuma Bogu
ba nie urwie! A tym bardziej Rydzykowi.
Burak:
Je˝eli dzi´ki przyznaniu Polakom prawa do
posiadania giwery ominie nas kryzys, emeryci dostanà
wi´cej „dziadówy”, chorych b´dzie si´ leczyç, wystarczy
nam kasy na lekarstwa – to ja chc´ mieç prawo do giwery.
Wypowiedzi pochodzà
z forum internetowego tygodnika „NIE”.
NIE 6/2009
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]