Mysterious Cities of Gold - Episode 26 - the swamps, Bajki - odcinkowe, Tajemnicze Złote Miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:03:Jest XVI wiek.00:00:05:Z ca�ej Europy wielkie statki wyp�ywaj�|na zach�d na podb�j Nowego �wiata:00:00:09:Ameryk.00:00:10:Ludzie niecierpliwi� si�,|by m�c poszuka� szcz�cia,00:00:13:znale�� nowe przygody|na nowym l�dzie.00:00:16:Pragn� przeby� niezbadane morza|i odkry� nieznane kraje.00:00:20:Znale�� tajemne z�oto na g�rze|wznosz�cej si� wysoko w Andach.00:00:25:Marz� o p�j�ciu �cie�k�|zachodz�cego s�o�ca,00:00:28:kt�ra wiedzie do Eldorado|i tajemniczych z�otych miast.00:00:35:TAJEMNICZE Z�OTE MIASTA00:00:43:# Dzieci s�o�ca #00:00:45:# wasz czas w�a�nie nadszed�, #00:00:47:# by�cie poszukali|swojego przeznaczenia #00:00:49:# przez przygody co dnia. #00:00:51:# Ka�dego dnia i nocy #00:00:54:# wraz z lotem kondora #00:00:56:# ze wszystkimi waszymi|przyjaci�mi z kompanii#00:00:58:# szukacie z�otych miast #00:01:05:# pragn�c ujrze�|z�ote miasta #00:01:14:# pewnego dnia|odnajdziemy z�ote miasta #00:01:25:# z�ote miasta #00:01:29:# z�ote miasta #00:01:36:# pewnego dnia|odnajdziemy z�ote miasta #00:01:39:ODCINEK 26: "Bagna"|napisy: And-or (piotr.szulc@gmail.com)00:02:03:Zia...00:02:09:Dalej ju� nie mog�,00:02:10:Jestem g�odny jak lew|i spragniony jak wieloryb.00:02:13:D�u�ej nie wytrzymam.00:02:14:Nogi mam jak z galarety.00:02:20:Pieczony kurczak...00:02:29:Pos�uchajcie wy dwaj,|zostawicie Kokaptl w spokoju?00:02:31:O co mu chodzi?|Zaczepia�e� tego ptaka?00:02:34:Ja? Ja mu nic|nie robi�em.00:02:36:Ja te� nie.00:02:37:O rany,|ale jestem zm�czony.00:02:39:Odwagi, wstawajcie.00:02:40:Jeszcze tylko jeden lej|i g�ry b�da za nami.00:02:43:Miejmy nadziej�.|D�ugo ju� nie wytrzymam.00:02:47:Pomog� ci.00:02:51:Co to ma znaczy�, Kokaptl?|Przecie� masz skrzyd�a, le�!00:02:54:Nie zmuszaj mnie, bym ci� nosi�,|jeste� najci�sz� papug�, jak� znam.00:03:15:O nie, tylko|nie nast�pna g�ra.00:03:16:Trzymaj si�, Sancho, przecie� powiedzia�,|�e po tym leju wi�cej ju� nie ma?00:03:21:Jeste�cie gorsi|ni� ma�e dzieci.00:03:23:Esteban,Zia|i Tao nie narzekaj�.00:03:26:On czasami potrafi na bardzo zniewa�a�,|Nie p�jd� ani kroku dalej, koniec.00:03:29:Hej, przesta�!00:03:32:Wszyscy potrzebujemy odpoczynku.|Zatrzymamy si� tutaj na chwil�.00:03:36:Przy okazji, Tao, jeste� pewien,|�e zrozumia�e� to, co pisze w manuskrypcie?00:03:41:My�lisz, �e si� pomyli�em?00:03:43:Wyjmij go|jeszcze raz, Tao.00:03:46:Prosz�...00:03:47:Uskrzydlony W��|w ubraniu ze z�ota,00:03:50:przemierza g�ry i prerie00:03:54:i dociera do bagien boga deszczu,|by tu zbudowa� now� stolic�.00:03:58:Prosz� bardzo, tylko tyle|tu pisze i to wam powiedzia�em.00:04:01:Jak mia�by w�� w z�otym|ubraniu wspina� si� po g�rach?00:04:04:W ko�cu my sami nie mo�emy|przez nie przej��.00:04:08:Tu wcale nie pisze,|�e on przeszed� te g�ry.00:04:10:Co?00:04:11:W�� mia� z�ote skrzyd�a,|wi�c przypuszczam, �e lecia�.00:04:14:Lataj�cy w��?00:04:16:W�a�nie, lecia�!|Jestem pewny, �e Tao ma racj�!00:04:19:To, co nazywaj� w�em ze z�otymi skrzyd�ami,|by�o pewnie czym� lepszym ni� my.00:04:24:Mo�e zosta�o zrobione przez tych|samych ludzi, kt�rzy zbudowali z�otego kondora?00:04:28:W ko�cu to mo�liwe,|sk�d mamy wiedzie�?00:04:30:Co o tym|my�lisz, Mendoza?00:04:33:Noo...00:04:38:Tao, dok�d idziesz?00:04:51:Pr�buje z�apa� iguana!00:04:54:Zaczekaj, ty!00:05:13:Tao!00:05:14:Z�apa�em iguana,|pom�cie mi go wyci�gn��!00:05:18:Trzyma si� kamieni!00:05:22:Jak sko�czysz si� bawi�,|to chod� tu i mi pom�!00:05:26:Trzymajcie jego �apy,|sam nie dam rady!00:05:30:Dwa...00:05:32:Trzy!00:05:33:Co to jest?00:05:35:Patrzcie co mamy!00:05:36:Niez�a zdobycz, nie Mendoza?00:05:40:Co za wspania�y po��w!00:05:41:Iguana jest przepyszny,|smakuje troch� jak pieczony kurczak.00:05:44:Pedro, Sancho,|rozpalcie nam porz�dny ogie�.00:05:46:Aye aye, kapitanie!00:05:47:Jedzenie!00:05:59:No i, Tetiola?|Znalaz�e� jakie� �lady?00:06:01:Przechodzili t�dy, Marinche.00:06:03:Jeste� pewny,|�e to ich �lady?00:06:05:Tak, Doktorze.00:06:07:Mam nawet dow�d.|Patrzcie!00:06:12:Wi�c nareszcie|odzyskamy manuskrypt.00:06:15:Je�li obejdziemy t� g�r� po kraw�dzi,|mo�emy ich wyprzedzi�.00:06:20:Tak, to nie|b�dzie trudne.00:06:22:Doskonale, id�my wi�c.00:06:30:Gdy jest si� g�odnym,|nie ma to jak jedzenie.00:06:39:I mo�e jeszcze|szczypta soli.00:06:42:Wy nigdy nie|jeste�cie zadowoleni.00:06:43:Pami�tajcie, �e|zawdzi�czamy ten posi�ek Tao.00:06:45:Szcz�cie, �e umiesz|tak szybko biega�.00:06:47:To nic takiego. Na mojej wyspie|tylko w taki spos�b mog�em przetrwa�.00:06:50:By�oby pro�ciej|z w��czni�.00:06:55:Sancho, Pedro, jak zjemy,|chcia�bym, �eby�cie zrobili dla nas w��cznie z drewna.00:06:59:Jaka� bro�|mo�e si� przyda�.00:07:04:Mo�emy potrzebowa�|te� liny, Tao.00:07:07:Zr�b jak�� z pn�czy,|spl�cz je razem.00:07:10:Upewni� si�,|�e zrobi to dobrze, sir.00:07:21:Nie id�cie dalej.00:07:23:Co si� sta�o?00:07:27:Wystraszony ptak!|Orze�!00:07:36:Zaatakuje nas?00:07:37:Po��cie si� p�asko|na ziemi, szybko!00:07:42:Marinche!00:07:47:Doktorze!|Marinche!00:08:17:Czemu ten orze�|tak na nas napad�?00:08:20:Pewnie jeste�my za blisko jego gniazda.|To jedyny mo�liwy pow�d.00:08:24:Ach tak?00:08:26:Tetiola, czy mo�na si�|wspi�� po tym urwisku?00:08:37:Nikomu nie uda si�|po tym wspi��, madam.00:08:40:Doktor, co pan|teraz proponuje?00:08:54:/Ucieka�!|Ucieka�!/00:09:00:Uwa�aj!00:09:02:Uwa�ajcie na jego szpony!00:09:11:Szybko!|T�dy!00:09:20:On wraca!00:09:22:To sam diabe�.00:09:56:Jak...?00:10:03:Doktor i Marinche!00:10:05:Drodzy przyjaciele!00:10:06:Zdaje si�,|�e uratowa�em wam �ycie.00:10:09:Teraz chyba wasza|kolej pom�c nam.00:10:12:Pom�c wam?00:10:14:A, ju� rozumiem.00:10:15:Spadli na t� p�k�,|gdy orze� zaatakowa� ich!00:10:19:Mog� sobie tam zosta�,|to ich oduczy robi� nam krzywd�.00:10:23:Widz�, �e macie lin�.|Rzu�cie j�!00:10:26:Dobrze wam tam, gdzie jeste�cie.|Zosta�cie tam i premy�lcie to.00:10:29:Mendoza, nie zostawiaj nas tu!|Nie b�dziemy pr�bowali odzyska� manuskryptu!00:10:34:Jak mo�esz si� spodziewa�,|�e ci uwierzymy, Doktorze?00:10:37:Mendoza!00:10:38:Nie b�d� taki okrutny,|pom�my im!00:10:40:Pom�c im? Zapomnij,|dostali tylko to, na co zas�u�yli.00:10:44:Chod�cie wszyscy.00:10:46:Mendoza, nie ruszaj si�!00:10:58:Jeden kro, Mendoza i przysi�gam,|�e nie zawaham si� strzeli�.00:11:01:Prosz� bardzo,|Doktorze, strzelaj.00:11:04:Stracisz wtedy jedyn�|nadziej� na wydostanie si�.00:11:06:Je�li nie mam nic do stracenia i musz� umrze�,|zabior� was wszystkich ze sob� do piek�a.00:11:12:Uwa�aj, on jest zdolny do wszystkiego,|mo�e strzeli� i ci� zabi�!00:11:15:Co robimy, Mendoza?00:11:17:Nie mo�emy ich zostawi�|na tej p�ce.00:11:21:Daj mi!00:11:24:Przywi�� jeden koniec|porz�dnie do ska�y, Pedro.00:11:27:Skoro tak m�wisz.00:11:32:Doktorze, prosz�,|wchod� na g�r�!00:11:35:Tak!00:11:36:Marinche wyjdzie pierwsza.|Trzymajcie mocno lin�.00:11:39:Wszystko gotowe!00:11:43:Dalej wszyscy, ci�gnijcie!00:11:45:Czemu nie.00:11:52:/Ci�gnijcie!|Ci�gnijcie!/00:11:57:Dzi�kuj� ci, Estebanie,|jeste� dobrym ch�opcem.00:11:59:Cokolwiek zrobisz, Estebanie,|nie wpadnij w pu�apk�, kt�r� pewnie zastawi�a.00:12:06:Twoja kolej, Doktorze!|I �adnych fa�szywych ruch�w!00:12:24:Dalej nie p�jdziesz.|Najpierw musisz mi odda� sw�j pistolet, Doktorze.00:12:29:Chyba, �e wolisz|spa�� spowrotem.00:12:32:Odda�?|Skoro tego chcesz.00:12:38:Teraz mo�esz wyj��.00:12:43:Prawie zapomnia�em.|Poprosz� o proch i kule.00:12:50:Strasznie mi przykro,|naprawd�.00:12:52:Wiecie, jak trudno|mi teraz znowu wam zaufa�.00:12:55:Drogo za to|zap�acisz, Mendoza.00:12:58:Mam przynajmniej nadziej�, �e wasz ma�y|przyjaciel dobrze zaopiekowa� si� manuskryptem.00:13:02:Tak, mam go.00:13:04:Nie musicie si�|o to martwi�.00:13:07:Marinche!00:13:09:Zdaje si�, �e znsz dobrze okolic�.|Mo�e wi�c nas poprowadzisz.00:13:12:Dok�d?00:13:13:Szukamy prerii.00:13:15:W�� ze z�otymi skrzyd�ami|przeby� j�, jest niedaleko.00:13:18:Preria?00:13:19:Manuskrypt m�wi, �e W�� przeby�|preri� i skierowa� si� na wsch�d.00:13:24:Wi�c potrafisz|przeczyta� ten manuskrypt!00:13:27:Teraz wiecie|zbyt wiele.00:13:29:Je�li chcecie zachowa� �ycie,|poprowad�cie nas i b�d�cie cicho!00:13:53:Jestem wyko�czona,|nie mo�emy troch� odpocz��?00:13:56:Nie, p�ki nie|dotrzemy na miejsce.00:13:58:Rusza� si�!00:14:00:Przebieg�y pies!00:14:02:Zap�aci za pop�dzanie nas.00:14:03:Uspokoi� si�, wy tam.00:14:23:Preria! To na pewno|preria z manuskryptu!00:14:27:Wow!00:14:35:Widzicie jaka wielka?00:14:36:Najwy�szy czas,|ca�e te g�ry...00:14:39:Tao, my�lisz, �e to ta preria, o kt�rej m�wi manuskrypt?00:14:42:Jestem ca�kowicie pewien.00:14:45:Nareszcie.00:14:46:Jeszcze tylko troch�.00:14:50:Naprawd� dalej nie mog�,|jestem wyko�czona.00:14:52:C�, mo�ecie tu zosta�.00:14:54:Skoro nie mog� wam ufa�,|mo�emu r�wnie dobrze rozsta� sie tutaj.00:14:57:Id�cie do diab�a!00:14:58:Jak chesz, ale mo�e tw�j m�ody|przyjaciel wola�by p�j�� z nami,00:15:02:zamiast i�� dalej|z tak� zgraj�, jak wy.00:15:04:On ma racj�, Estebanie.00:15:05:Nie, musze przyzna� racj� Mendozie.|Nie mo�na ufa� �adnemu z was.00:15:10:Masz swoj� odpowied�.|No, powodzenia Marinche i Doktorze.00:15:13:Z�ote Miasta na|nas czekaj�, wy zgrajo!00:15:19:Pozwolimy im opu�ci� nas?00:15:21:Lepiej, �eby�my nie|szli tam, dok�d oni id�.00:15:23:Czemu?00:15:25:Urodzi�am si� w tym kraju,|znam go dobrze.00:15:28:Te ro�liny na kt�re prosto id�,|to s� ro�liny wodne.00:15:32:Ro�liny wodne?00:15:41:Nie podoba mi si�|tu za bardzo.00:15:43:Tak, klei si� do st�p,|ci�ko i��.00:15:50:Uwa�ajcie gdzie stajecie.00:15:52:To wcale nie jest preria!|To jest bagno!.00:15:55:Powiedzia�e� "bagno"?00:15:57:Mo�e to bagna|boga deszczu.00:16:...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]