Nekroskop+10+-+Odrodzenie(1), E book
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
NEKROSKOP 10
Brian Lumley
Odrodzenie
Tytuł oryginału: The Lost Years vol. II
Tłumaczenie: Stefan Baranowski
Dla Sylwii Starshine - której zawdzięczam pewną fascynującą informację - jako podziękowanie i w
dowód dozgonnej wdzięczności.
STRACONE LATA
Streszczenie
Harry Keogh jest młodym człowiekiem w ciele kogoś innego: jego umysł ożywił martwe
ciało Aleca Kyle'a. Ostatnio musiał do tego przywyknąć - do owego dziwnego uczucia i nowego
wyglądu zewnętrznego - co stanowiłoby wystarczający problem nawet bez dodatkowych
komplikacji wynikających z faktu, że teraz był Harrym Keoghiem. Harry bowiem to Nekroskop,
czyli człowiek, obdarzony zdolnością komunikowania się ze zmarłymi, którzy spoczywają w
grobach! A ponadto, wykorzystując formuły dawno nieżyjącego matematyka i astronoma, Augusta
Ferdynanda Möbiusa, Harry poznał sekret natychmiastowych podróży w czasie i przestrzeni. Sekret
teleportacji.
Ale od czasu „śmierci" i metamorfozy, problemy Nekroskopa nie miały końca. Jego żona
Brenda, w wyniku urazu spowodowanego dawnymi wydarzeniami i wobec perspektywy życia w
towarzystwie „kogoś obcego", zabrała ich dziecko i znikła z powierzchni ziemi. Agenci Wydziału E
- brytyjskiej agencji szpiegów umysłu z siedzibą w Londynie, dla której pracował Harry - nie
zdołali jej odnaleźć i pomimo swych niezwykłych zdolności Harry także nie miał pojęcia, jak ją
zlokalizować, chociaż może... Wiedział, że zdolności syna co najmniej dorównują jego własnym.
Możliwe, że dziecko zabrało matkę i gdzieś ją ukryło. Ale gdzie?
Ażeby się całkowicie poświęcić poszukiwaniom, Harry opuścił Wydział E i powrócił do
swego domu pod Bonnyrig koło Edynburga. Jednak bez jego wiedzy Darcy Clarke, szef wydziału
E, podjął pewne kroki, aby mieć pewność, że wyjątkowe zdolności Nekroskopa nie zostaną
wykorzystane przez jakieś wrogie siły. Ponieważ brytyjski Wydział E nie jest jedyną
parapsychologiczną organizacją szpiegowską na świecie: Chiny i Związek Sowiecki od dawna
prowadziły podobne badania i powołały podobne tajne agencje. Clarke po prostu nie mógł
pozwolić, aby Harry chodził, gdzie chciał, i narażał się na ryzyko podjęcia współpracy z jakąś
agencją szpiegowską czy organizacją o charakterze kryminalnym. W istocie żona i dziecko
Nekroskopa mogły zostać porwane przez taką właśnie organizację! Dlatego, zanim Harry opuścił
Wydział E, Clarke kazał go uśpić, zahipnotyzować i wprowadzić do jego umysłu rozkazy, które
uniemożliwią ujawnienie czy zdradzenie komukolwiek swych zdolności.
Miało to miejsce trzy i pół roku temu. Pod pewnymi względami plan Clarke'a wyszedł
Harry'emu na dobre, jednak był także źródłem dodatkowych komplikacji, jeśli chodzi o pogodzenie
się z jego osobliwą sytuacją...
W Szkocji, osamotniony i dręczony przez koszmary - tkwiące w nim nadal „echa"
świadomości Aleca Kyle'a i niewytłumaczalne przebłyski przyszłych zdarzeń - Harry nawiązał
„romantyczną" znajomość z Bonnie Jean Mirlu, „upartą dziewczyną", która pomogła mu wydobyć
się z kłopotów w Londynie. Zatrudniając kilka ładnych panienek, B.J. prowadziła winiarnię w
obskurnej dzielnicy Edynburga. Ale winiarnia była tylko przykrywką, a B.J. Mirlu była naprawdę
kimś więcej.
W rzeczywistości była liczącą dwieście lat wampirzycą, która przez całe życie pilnowała
pradawnego okropieństwa pochodzącego z potwornego świata równoległego. Tym okropieństwem -
jej panem - był Radu Lykan, który miał kryjówkę w grupie niedostępnych jaskiń w górach
Cairngorms. Pozostając w stanie pozornej śmierci - trwającej już od sześciu stuleci - Radu był
Wampyrem! Pierwsze Wampyry wygnano do naszego świata prawie dwa tysiące lat temu. Było ich
czterech: Nonari Wielgus Ferenczy, bracia Drakulowie i Radu Lykan - wilkołak. Przywlekli ze sobą
krwawe waśnie, ciągnące się od kilkuset lat.
Jednak nasz świat był inny. Zamieszkiwały go niezliczone plemiona wojowników, które
wiodły ze sobą krwawe wojny, a Wampyry mogły łatwo się w nie wplątać i zginąć. Wojny te
niczym nie przypominały wojen z ich własnego świata, gdzie ich jedynym wrogiem byli oni sami!
Na początku nie potrafili się przystosować; były takie chwile, gdy groziło im zupełne wyniszczenie,
zanim nie zrozumiały złotej zasady sztuki przetrwania, tej mianowicie, że długowieczność jest
równoznaczna z anonimowością.
Potem stopniowo zaczęli wtapiać się w otoczenie. Dzięki zdolnościom metamorficznym nie
było im trudno grać role ludzi; w końcu we własnym świecie też byli ludźmi, zanim stali się
Wampyrami! Teraz musieli znów powrócić do ludzkiej postaci, znaleźć zajęcie najlepiej
odpowiadające swym umiejętnościom i wykorzystać je dla założenia baz w tym nowym dla nich
świecie. I tak wygnani lordowie Wampyrów poszli własnymi drogami.
Nie kwapili się do pomnażania swojej rasy; starannie wybierali swych potomków i mieli
niewielu prawdziwych synów krwi. Osiedlili się głównie w odległych zakątkach świata i trzymali
się z dala od spraw zwykłych ludzi. Bracia Drakulowie wznieśli swoje reduty (albo zamczyska) w
Transylwanii, gdzie w ciągu dziewięciuset lat zostali potężnymi bojarami. Nonari Ferenczy uciekł
przed Radu Lykanem na wschód; zmienił nazwisko, został obywatelem Rzymu, a w końcu
gubernatorem małej prowincji nad Morzem Czarnym. Z urodziwymi niewolnicami spłodził synów,
którzy osiedlili się w głębi mrocznych gór na wschodzie, dokąd azjatyccy najeźdźcy bali się
zapuszczać. W zasadzie rody Drakulów i Ferenczych pozostawały w ukryciu; ich członkowie
pragnęli, aby legendy pochodzące z dawnych czasów, gdy mieszkali nad Dunajem i na porosłych
lasem wzgórzach - przerażające legendy o wysysających krew bestiach i sadzących susami
ludziach-wilkach - zostały zapomniane w wyniku wielu krwawych wojen, jakie przetoczyły się
przez te strony. I na ogół o nich zapomniano. Ale jeśli chodzi o Radu Lykana, tkwiący w nim wilk
sprawiał, że miał prawdziwie dziką naturę. Na początku Radu ignorował zasady, jakimi kierowali
się pozostali lordowie - nie ukrywał się, lecz działał otwarcie, został najemnikiem i brał udział w
rozmaitych bezeceństwach. I czynił to z niebywałym entuzjazmem. A kiedy pozostali lordowie
Wampyrów już się gdzieś „urządzili", Radu i jego banda zostali zwykłymi rabusiami, w ogóle się
nie kryjąc i nie dbając o anonimowość; pragnęli tylko zagrabić, ile się da. Walczyli jako najemnicy
dla własnych korzyści - oraz dla czystej przyjemności! - pod wodzą watażków, których
umiejętności bitewne były bardzo różne, ale znacznie przewyższały umiejętności jakiegokolwiek
lorda Wampyrów w świecie, z którego pochodził Radu. W ten sposób stał się przebiegłym
wojownikiem.
Ale w końcu, w wyniku ludzkiej zdrady, Radu zrozumiał, że czas się wycofać. Powróciwszy
do Rumunii, postanowił się przyczaić w górskiej kryjówce. Musiał jednak znaleźć jakiś sposób, aby
przeżyć, a jedynym sposobem, jaki znał, była krew, która stanowi życie. Dlatego zbudował
zamczysko i ustanowił się wojewodą, obrońcą wieśniaków zamieszkujących wschodnie połacie
Karpat. Ale Drakulowie, którzy od dawna panowali w zachodniej części Karpat, przejrzeli jego
plany. Napadli na niego, chcąc go zabić i zniszczyć jego siedzibę. Radu był wtedy nieobecny, ale
kiedy wrócił i ujrzał, co się stało... wiedział, kto jest za to odpowiedzialny.
Nic nie mógł na to poradzić; jego banda została zdziesiątkowana, a on sam nie dysponował
wystarczającą siłą liczebną, aby móc stawić opór. Jednak Drakulowie ukazali swoje prawdziwe
oblicze i odtąd Radu już wiedział, jak sprawy stoją. W rzeczywistości wiedział to od zawsze, ale
było to w istocie wyraźne wypowiedzenie wojny. Krwawej wojny!
Od tej chwili, w ciągu wielu stuleci, nie można było się spodziewać litości ze strony
żadnych rywalizujących ze sobą frakcji Wampyrów. Rody Drakulów i Ferenczych, ich potomkowie
i niewolnicy, Radu i jego banda stanowili rozległy trójkąt wzajemnej wrogości i nienawiści,
znacznie przewyższającej namiętności rozpalające zwykłych ludzi. Od czasu do czasu się ze sobą
kontaktowali - choć zazwyczaj roztropnie unikali się nawzajem - ale we właściwym miejscu i we
właściwym czasie...
...Musi popłynąć krew!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]