NATTEVAGTEN (Nocny strażnik)--1993, Kino skandynawskie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:43:NOCNY STRAŻNIK00:02:23:Dzi mam urodziny,|więc zadecyduję co będziemy robić.00:02:30:Wcišż jeste dzieciakiem.|Masz dopiero 24 lata.00:02:34:Nie jeste wystarczajšco dorosły|aby decydować o czymkolwiek.00:02:37:Czemu nie możemy po prostu|pogadać jak prawdziwi doroli?00:02:42:- Zagrajmy w Zgadywankę!|- To gra dla idiotów.00:02:46:Mylę, że on jest dumny|ze swojej ignorancji.00:02:48:Nie wiemy już jak się bawić!00:02:53:- Jezu, jestemy tacy nudni.|- Inteligentni ludzie się nie nudzš.00:02:57:Lepiej pooglšdajmy telewizję.00:03:00:Cholera, psychopata|znów zaatakował.00:03:05:Była prostytutkš.00:03:11:Wyglšda na to, że została zasztyletowana.00:03:19:Interesujšca sprawa.00:03:25:- Co jest?|- Cholerna butelka!00:03:29:O nie, mój mały Burgund.00:03:38:- Za mojš nudę!00:03:40:- Za mojš nowš pracę!00:03:43:- Nie rozumiem czemu cię to obchodzi.|- Co?00:03:47:To brzmi odrażajšco.00:03:50:Wszystko co muszę robić,|to siedzieć na tyłku przez całš noc.00:04:43:- Jak tu wszedłe?|- Drzwi były otwarte.00:04:46:Cholera, te drzwi nigdy|się dobrze nie zamykały.00:05:02:- Więc to ty?|- Tak, to ja.00:05:10:- Witamy na Marsie.|- Słucham?00:05:14:Zostawię ci ekspress do kawy.|Ale radia nie dostaniesz.00:05:20:Masz radio?|Nie.00:05:22:Załatw sobie.00:05:31:Zróbmy obchód.|Mówili ci o robocie?00:05:36:Nie, właciwie nic.00:05:46:Teraz jest tu wcišż kilka osób, ale|w nocy to miejsce jest jak Mars.00:05:51:- Co słyszałe?|- Nic.00:05:53:- Opowiedzieli ci całš historię?|- Nie.00:05:55:- Mówili co o mnie?|- Nie.00:05:58:- Nic?|- A co mieliby mówić?00:06:01:Nie powiedzieli ci dlaczego odchodzę?00:06:05:Nie, a mieli co powiedzieć?00:06:15:Możemy wejć na moment?00:06:31:Włóż klucz do pudełka.00:06:34:Teraz przekręć. I gotowe.00:06:37:Jasne.00:06:45:Nie musimy sprawdzać tego|pokoju, bo klucz jest tutaj.00:06:59:Chod i popatrz.00:07:06:Spójrz.00:07:10:Wiesz co jest w kadziach?00:07:15:Czujesz formalinę?|Czujesz jš, nieprawdaż?00:07:20:Nigdy tam nie wchod.00:07:23:Patrz.00:07:27:Ja też nigdy nie chciałem|patrzeć. Obrzydliwe!00:07:34:- Będę tu sam w nocy?|- Nie powiedzieli ci o tym?00:07:41:Czasem przyjeżdża ambulans,|oprócz tego sš tylko "Oni".00:07:58:To jest kostnica.00:08:02:Nie wiem czemu, do diabła,|wieszajš tu klucz.00:08:06:Dobra, miejmy to już za sobš.00:08:31:Oni nic nie zrobiš.00:08:36:Po prostu obserwuj klucz.|Nie spuszczaj z niego oczu.00:08:41:Patrz tylko na niego.00:08:45:Cholerni idioci, wkładajšcy tu klucz.00:08:58:- Po co sš te sznurki?|- To na wszelki wypadek.00:09:02:Na wypadek gdy który|się obudzi.00:09:04:Może to pocišgnšć i alarm się włšczy.00:09:08:Wtedy wzywasz lekarza.|Nic więcej.00:09:11:Ale nie martw się.00:09:15:To się nigdy nie zdarza.00:09:25:Zimno tu, ale wcišż możesz|poczuć ich zapach, prawda?00:09:32:Upewnij się, że doktor ich nie zamknie.|Nie ma klamki od wewnštrz.00:09:40:Ale dlaczego majš być zamknięte?00:09:45:- Nie zapomnij zgasić wiatła.|- Czemu?00:09:51:- Tutaj to się stało.|- Co?00:09:57:Skandal...00:09:59:Okropny skandal.00:10:02:Nocny strażnik, lata temu...00:10:06:Przychodził tu przez wiele nocy.00:10:11:- Robił to "Im".|- Masz na myli, że...00:10:16:Ten goć miał|swój własny harem.00:10:20:Pewnej nocy złapali go tutaj,|kiedy się zabawiał.00:10:24:Ordynator to zatuszował.|Ze względu na krewnych...00:10:30:Powiedzieli, że stał na zewnštrz tygodniami,|jak chory z miłoci nastolatek.00:10:35:Dobre!00:10:38:Zaczynasz mieć niewieży oddech,|kiedy tu popracujesz przez chwilę.00:10:43:Przyłóż dłoń do ust.00:10:46:Chuchnij i powšchaj.00:10:55:Mam rację, nie?00:11:00:- Jezu, tak!|- To transakcja wišzana.00:11:11:Tu sš akta pracowników.00:11:18:Podpisz tutaj.00:11:21:Teraz dam ci klucze.00:11:26:Włożę to tutaj.00:11:30:Razem z innymi aktami.00:11:33:Wszyscy tu jestemy.00:11:47:Oto twój harmonogram.00:11:53:- Czy to alarm z ...?|- To się nigdy nie zdarzy.00:12:02:- Dziwna fotografia.|- Zawsze tu była.00:12:12:Nie możesz zatrzymać radia.00:12:15:- Masz jakie?|- Włanie miałem zamiar poczytać...00:12:19:Załatw sobie radio.00:12:22:- Lepiej załatwię sobie radio.|- Dobrze.00:12:26:Jeszcze jedna rzecz...00:12:29:Nie ma się tu czego bać.|Ale lepiej to mieć.00:12:37:Nie zapomnij o radiu.00:12:42:- Znasz swojš "Gretchen"?|- Musimy się tego wszystkiego nauczyć.00:12:47:- Twój reżyser to idiota.|- Właciwie to jest bardzo słodki.00:12:52:Czemu nikt nie może być idiotš|w twoim małym wiecie?00:12:59:Czy to cię tak irytuje?00:13:02:Nie. Szkoda, że wiat nie jest taki.00:13:14:A jeli powiem... Kalinka?00:13:19:A jeli powiem "kocham cię". Czy to|brzmi jak kiepski amerykański film?00:13:24:- Zależy jak to powiesz.|- Kocham cię.00:13:35:Kocham cię.00:13:41:Kooochaaam...00:13:49:...cię.00:13:51:Czemu już tak nie mówimy?00:13:56:Widzielimy zbyt wiele kiepskich filmów.00:14:04:Kocham cię.00:14:11:Pewnego dnia zostaniesz|największš aktorkš na wiecie.00:14:16:Wtedy nie będziesz umiała|już tego tak powiedzieć.00:20:19:wiatła!00:20:58:- Co za chora praca!|- Ale łatwa kasa.00:21:03:- Niech mama przyle ci czek.|- Muszę się sam utrzymywać.00:21:10:- Zobaczymy czy masz jaja.|- Co masz na myli?00:21:15:Mogę pożyczyć długopis?00:21:28:Kalinka ci nie wystarcza?00:21:34:- Nigdy bym nie zdradził Kalinki.|- Uważaj, co mówisz.00:21:45:Czemu nie zaszalejemy?00:21:48:Przez następne dwa tygodnie|zapomnijmy o jakichkolwiek granicach.00:21:52:- Jak?|- Rzucimy sobie wyzwania.00:21:56:Możemy się wzajemnie prosić o wszystko.|Kto stchórzy, przegrywa!00:22:01:- Żadnych granic?|- Żadnych!00:22:03:- Każde wyzwanie?|- Każde!00:22:11:Jaka jest stawka?00:22:14:Wolnoć!00:22:19:Przegrany zostanie na zawsze|skazany na życie rodzinne.00:22:26:Jeli przegram, polubię Lottę.|Jeli ty przegrasz, polubisz Kalinkę.00:22:34:Zatem, zmierzmy się z przeznaczeniem.00:22:38:To już przesšdzone.|Czujesz to?00:22:54:- Włóż do tego cycki!|- Zboczeniec.00:22:58:Och, przepraszam, zapomniałem że służysz w kociele.00:23:02:Mam wakacyjnš pracę.|Dzwonię dzwonkiem.00:23:06:- Dzwonkiem?|- I pójdziecie do kocioła w niedzielę.00:23:11:Będę posługiwać po raz pierwszy.00:23:15:On pracuje ze zwłokami,|a ty zamierzasz się ukrzyżować.00:23:19:Nie zapominaj, że ja|ćwiczę do "Mefista".00:23:26:- Przepraszam. Idziesz?|- Idę.00:23:35:Co za banda pedałów, nie? Guggi?00:23:41:Wpadnij do mnie w nocy do pracy.|Wyzywam cię!00:23:47:Wiesz co wczoraj widziałem?00:23:52:Dziewczynę stojšcš na przystanku|Ale nie wsiadła do autobusu.00:23:57:Czekała na kolejny autobus...00:24:02:Była dziwkš. Siedemnastoletniš. Joyce.00:24:06:- Skšd wiesz?|- Nie jeste dzi zbyt bystry.00:24:12:Dziwka?00:24:15:Co się stało?00:24:17:Boże, jestem taki niespokojny.|Jest pełnia.00:24:25:Dałem ci 500 koron!00:24:29:Chyba wypucili małpy z zoo.00:24:31:Nie gap się!00:24:34:- Dałem ci 500.|- To było tylko 50.00:24:39:- Dałem ci 500 koron.|- Spokojnie.00:24:50:- Napijesz się ze mnš piwa?|- Przesuń dupsko.00:24:52:Nie powinna się tak wyrażać.|Mam rację, Guggi?00:24:57:Dziewczyny majš problem.00:25:00:Jestemy parš napalonych facetów!00:25:02:Chcesz poczuć prawdziwego|fiuta dzi wieczorem?00:25:05:Chyba powinnimy co zrobić.00:25:08:Racja. Jestemy twardzielami.00:25:13:Masz pięknš bukę.00:25:18:Pospiesz się!00:25:23:Wielkie dzięki!|Siedzielicie tylko na tyłkach.00:25:28:- Chcę ić do domu.|- Moglibymy porobić co innego.00:25:33:- Chodmy.|- Zostaniemy jeszcze chwilkę.00:25:37:W porzšdku?00:25:44:- Wpadniesz wieczorem?|- Może.00:25:52:Mógłbym wygrać nasz zakład już teraz.|Wyzywam cię aby im pokazał.00:26:02:Co robisz?00:26:04:Poczwórnego Jacka Danielsa proszę.00:26:10:- Co ty robisz?|- W porzšdku, Martin.00:26:14:- O czym ty mówisz?|- Wyzwałe mnie!00:26:20:Ale nie możesz...00:26:27:Jens, nie...00:26:34:Czeć Rybia Mordo!00:26:36:Przestańcie zaczepiać przyzwoitych ludzi.00:26:40:Wychowałe się|w innej kulturze?00:26:45:Guggi?00:26:46:Czy to pakistańskie imię?00:26:49:Mówisz po duńsku, prawda?|Nie jeste Pakistańczykiem, co?00:26:53:Bijesz Pakistańczyków, ale nie|jeste Pakistańczykiem. Chociaż, kto wie?00:26:59:Twoja matka to kurwa,|pieprzyła się z każdym!00:27:07:To naprawdę bolało.00:27:10:Pedały!00:27:21:Jezu, to było niezłe!|Nienawidzę ich!00:27:27: Nienawidzę ich!00:27:30:"Rybia Mordo".|Widziałe wyraz jego twarzy?00:27:35:"Twoja matka to kurwa,|pieprzyła się z każdym".00:27:45:Zapalmy sobie.00:27:51:Hans Christian Andersen był kretynem.00:27:57:Był geniuszem.00:28:00:Wiesz,|za każdym razem kiedy się masturbował...00:28:06:...robił znak w swoim pamiętniku.00:28:10:- Co?|- Robił znak ołówkiem.00:28:14:Gdybym to ja tak robił za każdym razem...00:28:17:...nie starczyłoby ołówków!00:28:30:Ta dziewczyna, Joyce...|Wiesz, ta dziwka.00:28:35:Pieprzyłem się z niš.00:28:40:Nie mówiłe mi tego.00:28:42:Robiła wszystko o co prosiłem.00:28:48:- Powiedziałem, że nazywam się Martin.|- Powiedziałe że jeste mnš?00:28:54:- Ona nie wie kim jeste.|- Ty draniu.00:28:58:- Tak, racja, głupi drań.|- Jeste niesamowity.00:29:05:Chcesz być takim draniem jak ja?00:29:10:Jestem prawdziwym draniem.00:29:15:Zawsze ranię tych, na których mi zależy.|Nienawidzę tego wszystkiego.00:29:20:Nienawidzę studiowania prawa.|Nienawidzę zabawiać się z dziewczynami.00:29:26:Mógłbym się porzygać!00:29:29:Mi też czasem chce się rzygać.00:29:33:Naprawdę?00:29:36:Rzuć mi wyzwanie.00:29:39:Zrób to z Joyce.00:29:45:To nie zabawa.|Wchodzisz w to czy nie?00:29:49:Okay, wchodzę.00:29:56:Spokojnie.00:29:59:Zabierzemy jš na obiad.00:30:02:Sobota?00:30:03:Bę...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]